Kobieta, która staje się matką ma przed sobą trudny orzech do zgryzienia. W jej życiu pojawiają się nowe role społeczne, ludzie oczekują od niej coraz więcej, a ona sama nie daje sobie pofolgować.
Jako młoda dziewczyna nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego jak zmienia się ciało kobiety po ciąży. Kiedy Lilka była jeszcze w brzuszku czułam się naprawdę seksownie. Wiem - jak można czuć się seksownie z takim brzuchem, mimo tego, że przytyłam prawie 20 kilogramów ( i doszłam do 70 kg) czułam się jak prawdziwa kobieta - duży biust, fajny brzuszek, ekstra cera, puszyste włosy i energia, która ze mnie emanowała.. najpiękniejszy okres w moim życiu.
15 października 2009r. na świecie zjawiła się nasza Oliwka. Miałam to szczęście, że poród wspominam bardzo fajnie. Być może inaczej by było, gdyby mój mąż się uparł na bycie ze mną w tamtej chwili, ja osobiście nie chciałam żeby tam był, żeby widział mnie w tak ciężkiej sytuacji i nie żałuję. Zobaczył mnie co prawda zaraz po porodzie kiedy sama do niego podeszłam (co prawda w okrwawionej koszulce, bo byłam jeszcze przed prysznicem). Ujrzał mnie uśmiechniętą, mocno mnie przytulił i wcale nie zwracał uwagi na to, że brzuch mimo porodu jeszcze został, kiedy zobaczył naszą córkę - byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie patrząc na ten widok.
Moje Panie nie ma co folgować. Ze szpitala wychodziłam w dżinsach (co prawda nie dopiętych, ale dłuższy sweterek przykrywał to niedociągnięcie) i nikt nie chciał uwierzyć, że dwa dni temu rodziłam.
Pierwsze dni spędzaliśmy u mojej mamy (z przyczyn zupełnie niezależnych) i nie było zmiłuj, nikt za mnie nic nie robił, gdy przychodzili goście musiałam ich obsługiwać, zajmować się maleństwem, itd. Ale patrząc jak moje maleństwo uśmiecha się błogo i nieświadomie przez sen, gdy patrzy z uwagą słysząc nasze głosy - to wszystko było warte tej zmiany. Trzy tygodnie później podczas chrztu naszego maleństwa weszłam już bez problemu w spódnicę sprzed ciąży.
Na co dzień, choć chodzę w dresowych spodniach i zwykłych bluzkach to i tak czuję się świetnie. Warto wyznaczyć sobie pewną odskocznię, bo choć dziecko jest ogromnym błogosławieństwem to dobrze jest odpocząć od niego i pozwolić mu odpocząć od nas. Dla mnie taką odskocznią była szkoła. Dwa tygodnie po urodzeniu Lilki zaczęłam studia uzupełniające, co prawda zaoczne - ale bycie wśród ludzi nie pozwoliło mi zapomnieć, że zupki i kupki nie są jedynymi tematami na które mogę się wypowiadać, i że ciągle jestem kobietą, studentką, koleżanką - nie tylko matką. Powrót do domu po całym dniu jest tak ogromnym szczęściem dla matki i dziecka, a tatuś zachwycony, że i on może chociaż w weekend zajmować się maleństwem.
Raz na jakiś czas pozwól się zaopiekować dzieckiem babci, dziadkom, rodzicom chrzestnym lub przyjaciołom, bo oni też kochają dzieciaczka i nie pozwolą go skrzywdzić, a wy w tym czasie możecie skoczyć do kina, na zabawę czy do znajomych. My mieszkamy daleko od dziadków, ale gdy już tam jedziemy to w ciągu trzech dni pobytu jeden wieczór poświęcamy na odwiedziny znajomych czy wyjście na jakąś zabawę. Dodatkowy fryzjer, kosmetyczka też uzmysłowią Wam, że jesteście kobitkami. Nam było o tyle łatwiej, że Lilka przesypiała całe noce bez dodatkowego karmienia od 3 tyg życia, ale i tak nie obyło się bez wydzwaniania do babci z pytaniem czy sobie radzi (tak jakbyśmy nie wiedzieli, że ona ma większe doświadczenie w wychowywaniu dzieci). A uwierzcie mi, wy poczujecie się świetnie w ekstra ciuchach, wasi mężowie będą zadowoleni, że mogą z wami spełnić kilka chwil jak dawniej, a dziadkowie będą szczęśliwi że mogą pobyć z wnukiem.
Na lustrze w łazience powieście sobie zdjęcie z uśmiechniętą buzią waszej pociechy i przypomnij sobie, że mimo wypadających włosów, rozstępów, dodatkowych kilogramów, obolałych piersi, itd. było warto.
U mnie przynajmniej to wszystko się sprawdza i choć pięć miesięcy po porodzie nie mogę zgubić jeszcze tych pięciu kilogramów, to mąż się śmieje, że przynajmniej teraz ma za co złapać.
Bo najważniejsze w życiu jest podejście, jeśli jesteśmy szczęśliwe, to tak wyglądamy bez względu na kilogramy i różne niedociągnięcia. A szczęśliwa kobieta to szczęśliwa mama, a to jest najważniejsze dla naszego dziecka!
Laureatka konkursu "Super Babka - Super mama" - Aldona Majchrzak