W obliczu pandemii i związanej z nią koniecznością zostania w domu sięgamy po książki i filmy, które uprzyjemniają ten czas.
Zakotwiczyliśmy dłużej przy produkcji, która powstała na podstawie animacji "Dora, poznaje świat". Przygody sympatycznej dziewczynki są w animacji pretekstem do zasypania kilkuletniego widza ciekawostkami przyrodniczymi i nowymi, niebanalnymi wyrazami w języku angielskim. Natomiast "Dora i miasto złota" to bardzo dobra wersja nastoletnia, filmowa - pozytywne kino przygodowe, które przypomina oryginalną historię młodej Lary Croft. :)
Nastoletnia Dora podróżuje po świecie z rodzicami i szuka zaginionego miasta Parapata. Jednak, gdy rodzina jest coraz bliżej odkrycia, dorośli dochodzą do wniosku, że prowadzony przez nich tryb życia jest zbyt niebezpieczny dla młodej dziewczyny. Dora zostaje odesłana do krewnych, żyjących w większym mieście. Choć opuszcza dżunglę, to w mieście wcale nie jest jej łatwo, bowiem relacje z rówieśnikami, to prawdziwa dżungla. A bycie po prostu sobą wymaga prawdziwej odwagi.
Film ten oceniam jako bardzo udany. Postać Dory za autentyczną. Humor za nienachalny.
Jest to lekka i bardzo samoświadoma przygodówka, która trafia do najmłodszych i do starszych widzów, bowiem jego twórcy ewidentnie włożyli serce w swoje dzieło.
Polecam na #zostańwdomu!
Irka K.