Przypuszczałam, że będzie fajnie. Nie przypuszczałam natomiast, że tytułową magię, oprócz moich córeczek, poczuję też ja! Miałam wrażenie, że znów jestem kilkuletnią dziewczynką, która przenosi się w bajkowy świat.

Disney on Ice – 100 lat magii Disneya to fantastyczne show dopracowane w każdym najmniejszym ruchu i elemencie scenografii. Całość po prostu zapiera dech w piersiach. Wszyscy bohaterowie, zaczynając od Myszki Mickey, Minnie, Kaczora Donalda i Goofiego, którzy, oprócz tego, że pełnią rolę gospodarzy, już od pierwszych chwil wzbudzają zachwyt trzylatki. Siedmiolatka ma błysk w oku, widząc razem wszystkie księżniczki Disney`a u boku swych ukochanych. Tańce, a raczej akrobacje na lodzie to niezapomniany widok. Swym profesjonalizmem zachwycają nawet najmniejszych widzów, z każdej strony słychać „ochhhh” i „achhhh”.

Ale to wydarzenie, to nie tylko przyjemność o oglądania, to przede wszystkim radość ze wspólnego śpiewania hitów znanych z filmów Disney`a. Oczywiście, najwięcej emocji wzbudziły piosenki z „Krainy lodu” a najwięcej sympatii bałwanek Olaf, którego przecież nie można nie kochać. Inni bohaterowie, z którymi spędzamy ten wieczór to Simba i Nela, Nemo i Dory, Alladyn, Piękna i Bestia, postacie z bajki „Toy Story”. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Znalazł się też jeden minus – wygórowane ceny przekąsek w trakcie show (popcorn, lody, wata itp.). Ale to już wliczone jest w koszta bycia rodzicem. Wieczór był naprawdę magiczny i dziewczynki jeszcze długo po skończonym show pozostawały pod wrażeniem tego niesamowitego przedsięwzięcia. Czekamy na kolejne!

Mama Agnieszka