Moja córka bardzo lubi książki Roalda Dahla „Matylda” i „Charlie i fabryka czekolady”; czytała je kilkakrotnie, a następnie oglądała ekranizacje tych książek.
Bardzo duże jej uznanie znalazła także książka pt. „BFG”. Na tę ekranizację czekałyśmy z niecierpliwością. Scenariusz napisała Mellisa Mathison a reżyserią zajął się sam Steven Spielberg.
To historia olbrzyma, który nocami przemierza ulice miast by podarować dzieciom piękne sny. Pewnego dnia nakrywa go na tym dziewczynka (Sophie), która nie może zasnąć. Przestraszony olbrzym porywa ja do swojej krainy. Dziewczynka początkowo jest przerażona, ale powoli zaprzyjaźnia się z Bardzo Fajnym Gigantem (olbrzym prosi by tak właśnie go nazywać).
Dziewczynce podoba się świat giganta, gdyż do tej pory mieszkała w sierocińcu i wcale nie chce tam wracać. Wszystko było by idealnie gdy by nie to, że prócz BFG w tej krainie mieszkają inne olbrzymy, które trudno nazwać słowem "fajne" i na dodatek uwielbiają zjadać ludzi, których nazywają ziemiakami . A ponieważ mają bardzo czułe nosy odkrywają, że BFG coś przed nimi ukrywa...
Czy dziewczynce uda się ochronić przed olbrzymami?
Czy przetrwa jej przyjaźń z BFG?
Jak potoczą się ich losy? Koniecznie musicie sami obejrzeć!
Zdradzę tylko, że w pomoc zostanie zaangażowana sama królowa. Oraz, że w ulubionym napoju olbrzyma, świszczypiance, bąbelki lecą do dołu zamiast do góry:)
Moja córkę zachwyciła postać fajnego giganta i moment mieszania snów oraz przyjęcie u królowej . Mnie bardzo podobała się bajkowa atmosfera podczas filmu i świetnie przedstawione złe olbrzymy. Może nie zaskarbią sobie wiele sympatii młodego widza, ale ich realizm był zniewalający.
Polecamy!
mama Agata i Ania