Snoopy i Charlie Brown to główni bohaterowie filmu pt. „Fistaszki”. Odważny piesek oraz jego nieśmiały przyjaciel to gwarancja dobrej zabawy, tylko czy owa zabawa dotyczy dzieci czy raczej dorosłych…?
W klasie Charliego Browna pojawia się nowa koleżanka a on sam stara się ze wszystkich sił poznać ją, tudzież sprawić żeby to ona jego zauważył, a jego wierny towarzysz, pies Snoopy postanawia zrealizować swoje życiowe marzenie pokonując Czerwonego Barona.
Zapowiedzi filmu przekonują, że ma to być zabawna opowieść, animowana komedia, i tu absolutnie się nie zgodzę, ponieważ nie można tego filmu nazwać bajką ani tym bardziej komedią. To połączenie chaosu z nazbyt szybkimi scenami, dialogami niezrozumiałymi dla dziecka a zwłaszcza dla dzieci poniżej 6 roku życia. Oczywiście, jeśli dziecko jest przyzwyczajone do oglądania takich chaotycznych historii to film mu się spodoba, jednak czy ma jakąś wartość dla młodego widza, oceńcie Państwo sami.
Humor filmu dość specyficzny, opowieść nie ma wciągającej fabuły, więc co pozostaje? Banalna historia Charliego Browna, który ma wyjątkowego pecha w każdej dziedzinie życia, czego się nie dotknie zamienia się w katastrofę. Nie ma tu nic zabawnego, bo jak się cieszyć z czyjegoś niepowodzenia?
Jedynym pocieszeniem jest zakończenie filmu. Morał, który może nauczyć młodych odbiorców czegoś więcej, szkoda tylko, że tak długo trzeba na niego czekać.
W przypadku tego filmu jestem bardzo rozczarowana zwłaszcza, że wybrałam go przez wzgląd na córkę i zdecydowanie nie polecam.
Małgorzata Mintus