Jako że grudzień i to przedświątecznie, to włączył mi się taki podsumowywacz refleksyjny.

Otóż bardzo się cieszę, że w Warszawie tyle się dzieje. Mam na myśli inicjatywy dla Mam z Bąblami. Tak na co dzień wydaje mi się to oczywiste, a jednak w takie szaro-smutno-przygnębiające dni jakie zdarzają się czasem tej jesieni mnie i być może każdej z nas – jeszcze bardziej odczuwam wdzięczność za to, że nie jestem sama.

Nie mam na myśli wsparcia rodziny i grona przyjaciół, na które oczywiście zawsze można liczyć i jest najlepsze na świecie. Ale jednak będąc ‘słoikiem’ dostrzegłam, że to z dziewczynami z Pilatesu, kina dla Mam, czy zajęć rozwojowych dla Mam Maluszków spędzam czas najbardziej regularnie! I to one zauważają jako pierwsze postępy poczynione ostatnio przez mojego synka, moją nową fryzurę, czy dzielą się pomysłami! Przy nich czuję, że jestem rozumiana, bo wszystkie jesteśmy w podobnej sytuacji i często mamy wspólne zainteresowania (wbrew pozorom nie tylko pieluchy)!

Przebywanie non stop z samym dzidziusiem daje ogromnie dużo satysfakcji. Można się w tym zatracić, zapomnieć o całym świecie. Ja osobiście potrzebuję też kontaktu z dorosłymi, bycia wśród ludzi, poczucia, ze gdzieś przynależę, nie jestem z boku ‘normalnego’ życia. I takie codzienne przygody moje i mojego synka, spotkania w których razem uczestniczymy, pozwalają mi być Mamą a jednocześnie pozostać sobą. Co więcej Maluszek od początku przebywając wśród innych dzieci podgląda ich zachowania i szybko się rozwija! Nie boi się kontaktu z ludźmi i robi postępy, według moich obserwacji, szybsze niż kiedy jesteśmy sami w domu.

Fajne  jest to, ze kobiety na które trafiłam, dbają o czas dla siebie, nie boją się mówić o swoich słabościach, o tym, że czasem jest nam źle i nie udają Matek Idealnych, kiedy tak naprawdę wszystkie staramy się jak możemy i jesteśmy Matkami Wystarczająco Dobrymi! Dziękuję!

Mama zwana Rysią

Zapraszam https://www.facebook.com/mamazwanarysiapoleca