Chciałabym zachęcić rodziców do poznawania naszych gór i okolic Wrocławia.
Nie trzeba jechać daleko, wystarczy do Sobótki, a stąd już można wchodzić na Ślężę. Można też pojechać dalej kilka wiosek i z Sulistrowic też jest wejście, albo z Przełęczy Tąpadła (żółty szlak najbardziej łagodny).
Ja i moja córeczka postanowiłyśmy wybrać się do Sulistrowic koło Sobótki, gdzie mieści się Ośrodek Wypoczynku Świątecznego z parkingiem, akwenem wodnym (aktualnie woda spuszczona, oczyszczają akwen), placem zabaw, campingiem - domki drewniane i pole namiotowe oraz restauracja. W sezonie letnim jest tu tłoczno, a jesienią pusto, można wypocząć.
Wstęp kosztuje 5 zł za parking i można wejść na teren ośrodka, gdzie można
np. urządzić sobie piknik, wspaniały widok na górę Ślężę (714 m n.p.m)
Z Wrocławia jedzie się 40 minut na miejsce. Po zabawie na drewnianym domku
i huśtawkach, czas na obiadek, który wzięliśmy z domu (jeszcze ciepły).
Była piękna pogoda więc o 15.30 wyruszyliśmy na Ślężę czerwonym szlakiem z Sulistrowic- dość mało uczęszczanym, stromym, ale najkrótszym. Szliśmy jednak 1,5 godziny. Po drodze droga była kamienista, błotnista, ale piękna, wśród paproci, liści, drzew, niemal cały czas w cieniu. Gdy dotarliśmy na górę Ślężę, Julcia skakała z radości, że "na dole wieża telewizyjna była taka mała, a tu taka duża". Na górze jest schronisko z restauracją, kościół, wieża widokowa i niedźwiadek, z którym każdy chce mieć zdjęcie.
Poszłyśmy na wieżę widokową, z której widać było niższą górę Radunię,Sulistrowice, zalew Mietków, a nawet Sky Tower we Wrocławiu. Potem były lody (cena niestety potrójna, ale co tam :) i zdjęcie z niedźwiadkiem. Kupiłyśmy nawet sobie miniaturkę tego niedźwiadka na pamiątkę. Po godzinie, około 18.00 wyruszyłyśmy w drogę powrotną tym samym szlakiem. Kije, które znalazłyśmy na szlaku, pomagały nam w zejściu. Schodziłyśmy 1.15 h.
Julcia pierwszy raz weszła na tak wysoką górę, naprawdę jestem z niej dumna, bo miałam wątpliwości, czy da radę, czy nie będzie marudzić, że nie ma siły, że bolą ją nogi, itp. Julcia już pyta o następną górę, i chyba wybierzemy się na Śnieżkę...
Agnieszka Huber