Jeszcze kilka lat temu można było usłyszeć z ust ojca, że opieka nad dzieckiem to zajęcie typowo kobiece, że on się do tego nie nadaje, rozkładał ręce w geście rezygnacji, kiwał głową i nie zgadzał się na jakąkolwiek pomoc.
Zresztą, nie tylko mężczyźni byli takiego zdania, my, matki, również przyczyniłyśmy się w dużym stopniu do tego, utwierdzałyśmy każdego tatę w przekonaniu, że sobie nie poradzi, że my lepiej wykąpiemy dziecko, przewiniemy, przytulimy, uśpimy, nakarmimy, bo jesteśmy delikatniejsze, wrażliwsze, bo lepiej rozumiemy niemowlaka i jego potrzeby. Denerwowałyśmy się, że zrobi mu krzywdę, zniecierpliwione mówiłyśmy, ze zrobimy wszystko szybciej. Taki tatuś odchodził w kąt i zazwyczaj nie protestował.
Często spotykamy się z takimi stereotypami, same w nie wierzymy niejednokrotnie, tym samym pozbawiając naszego męża nawiązania jakiegokolwiek kontaktu czy więzi z dzieckiem. To ojciec naszego maleństwa, jeżeli chce pomóc, nie odtrącajmy go, pozwólmy mu spróbować, praktyka czyni przecież mistrza.
Może za pierwszym razem nie uda mu się przewinąć maluszka idealnie, ale z biegiem czasu nauczy się tego, wejdzie mu to w krew i będzie to później robił instynktownie, być może nawet lepiej niż my. Mama czasami za bardzo trzęsie się nad dzieckiem, zbyt mocno przeżywa różne sytuacje, podczas gdy ojciec dużo spokojniej może podejść do pewnych spraw. To prawda, że męskie ręce są dużo większe czasami niż kobiece, mniej zgrabne, ciężko ubrać maleńkie body czy skarpetki naszemu szkrabowi, ale nie jest to niemożliwe, wystarczy tylko chcieć.
W dzisiejszych czasach nie powinno być niczym niezwykłym zajmowanie się dzieckiem przez ojca, jest tak samo rodzicem, tak samo ma prawo wychowywać, brać czynny udział w życiu swojego potomka, a matka może na przykład realizować swoje marzenia bądź mieć chwilę czasu dla siebie. Wszystko zależy od organizacji, od tego, co chce robić dany rodzic, co lubi robić, o czym marzy, bo gdzie jest powiedziane, że to mężczyzna musi pracować, utrzymywać dom, być głową rodziny? A nawet jeśli taki układ jest w naszym domu, odpowiada nam, to przecież nie wyklucza on pomocy w codziennych obowiązkach, prawda? Dlaczego to kobieta ma wiecznie być zmęczona, niewyspana, zdenerwowana, a mąż może sobie odpocząć, telewizję pooglądać, bądź też posiedzieć sobie spokojnie niczym się nie przejmując?
Nie pozwalajmy na to, warto rozmawiać, powiedzieć o tym, co nam się nie podoba, poprosić o pomoc, wytłumaczyć partnerowi, że jest właśnie naszym partnerem, że tak samo powinien uczestniczyć z życiu rodziny i dziecka.
Największą radość daje nam satysfakcja z tego, że wychowujemy młodego człowieka, że możemy mu pomóc, kształtować go, mówić o tym, co jest dobre a co złe, chronić, przestrzegać, ale też bawić się z nim, uczyć jazdy na rowerze, gdy podrośnie, w tej roli właśnie idealnie sprawdzi się tata. Cudowne jest także uczucie dumy, gdy dziecko zaczyna coś osiągać, wtedy naprawdę cieszymy się wspólnie i jesteśmy przekonani, że trud wychowania opłacił się.
Tata jest ważny w życiu naszych pociech, nie odsuwajmy go, bo jest tak samo potrzebny naszemu dziecku jak matka, jeżeli istnieje szansa na to, że wychowamy malucha razem, nie rezygnujmy z niej. I nam i dziecku będzie łatwiej.
mama Ania