W ubiegłą sobotę wybrałam się z moim małym rozbójnikiem do Teatru Animacji na przedstawienie "Śpiąca królewna". Spodziewałam się tradycyjnego podejścia do tematu, w końcu ta bajka to bajkowy "must-hear" każdego małego dziecka i to od wielu pokoleń.
Dzieciaki na widowni oczywiście były bardzo podekscytowane, a my dorośli zastanawialiśmy się jak twórcy spektaklu przedstawią tą popularną bajkę i czy nie zawiodą oczekiwań najmłodszej części widowni. Jakie było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że nawet z tak znanej i przerabianej tyle razy opowieści można zrobić coś zupełnie odmiennego i nowatorskiego!
Bajka opowiedziana była z wielkim rozmachem. Każda postać miała dużą charyzmę, a świat rzeczywisty przeplatał się z tym kukiełkowym. Do tego sam motyw przewodni nie był taki oczywisty jak pierwotnie zakładałam. Twórcy wykazali się wielką kreatwynością, bo w ów unowocześniownej wersji tej znanej każdemu bajki celowo zmieniono kilka rzeczy, tak, aby powstało coś zupełnie nowego, nietuzinkowego. Bo od kiedy to Śpiącą Królewnę ratuje Królewicz-Skater z deskorolką u boku i zielonymi dredami? Albo od kiedy to o rękę królewny stara się m.in Królewicz-Pakuś, spędzający każdą wolną chwilę na siłowni? ? Pomysł genialny!
Reasumując, zabawa była przednia i dla maluchów i dla rodziców. Bardzo polecamy to przedstawienie wszystkim tym, którzy poszukują w tradycyjnym spektaklu czegoś więcej niż tylko standardowego podejścia do tematu.
mama Aneta