Prof. Grzegorz Leszczyński, znawca literatury dziecięcej, tak odpowiada na to pytanie: dorosły myśli słowem, dziecko – obrazem. Od „czytania" obrazu rozpoczyna czytanie książki. Książka rośnie wraz z wiekiem dziecka – słowa się rozrastają, obrazy stopniowo zanikają. Dziecko może bez końca odnajdywać w niej różne detale i cieszyć się z buszowania po świecie obrazów, niejako wchodzić w nie.
Książka obrazkowa jest powszechnie w świecie doceniana, w Europie od kilkunastu lat przeżywa renesans. Wydaje się wiele nowych tytułów przeznaczonych nie tylko dla dzieci, także dla młodzieży i dorosłych czytelników. Doskonałym przykładem książki obrazkowej nie tylko dla dzieci, bądź też dla odbiorców nie sprecyzowanych wiekowo (zachwycą się nią także dorośli) jest FALA autorstwa Suzy Lee, wydana w 2011 roku przez Wydawnictwo Mam. Treść zawarta jedynie w obrazach stanowi świetny materiał do wielu rozmów z dziećmi, zajęć w szkole, w przedszkolu, warsztatów, nawet udzielania pomocy terapeutycznej.
Co to znaczy „książka obrazkowa”?
Aby uniknąć zbyt naukowych definicji, to książka, w której – upraszczając – jest dużo obrazów, niewiele tekstu. Ma ona formę na ogół sporej (gabarytowo) publikacji, starannie wydanej (najczęściej w twardej oprawie); stron zawiera około 40. Zależność między pięknym z zasady obrazem i krótkim tekstem jest taka, że tekst bez obrazu bądź obraz bez tekstu przestaje być czytelny jako całość. Te dwa komponenty się tutaj uzupełniają. Nie jest tak, jak w klasycznym zilustrowaniu tekstu obrazkiem, gdzie obrazek jest tylko tłem dla opowiadanej historii. Inaczej mówiąc – obraz i tekst są „na takich samych prawach”, nawet z przewagą nieco obrazu i znaczeń, jakie niesie.
Książka obrazkowa jest określana jako niezbędne medium w kształtowaniu wrażliwości, samodzielności twórczej i dobrych relacji z osobą czytającą. Wspólne oglądanie i czytanie książki obrazkowej wzmacnia więzi rodzinne, daje poczucie bezpieczeństwa, staje się ulubionym dziecięcym rytuałem.
Mladen Jandrlic, agent literacki i ekspert z zakresu książki dziecięcej, twórca znanej i uznanej w świecie akcji promocyjnej Z książką obrazkową dorasta się lepiej (w polskiej edycji: Rosnę z książką obrazkową) tak formułuje swoje opinie na temat wagi ksiązki obrazkowej w edukacji emocjonalnej i ogólnym rozwoju dziecka:
„Książka obrazkowa jest małym dziełem stuki, dzięki czemu dziecko zdobywa orientację w wizualnym świecie znaków i obrazów” – to jeden z powodów.
„Dzięki przejrzystemu i dostępnemu tekstowi oraz ilustracjom książka obrazkowa zapewnia pierwszy udany kontakt z literaturą w ogóle” – brzmi inny.
(Tezy te są przeznaczone głównie dla księgarzy i bibliotekarzy, a także rodziców, opiekunów i młodych czytelników.)
Niemiecki ekspert tłumaczy też, jaką bolączką jest dla księgarza nowoczesna, autorska książka obrazkowa, w jaki sposób można pomóc takiej książce i jak ją upowszechniać. Księgarz ją kocha, a jednocześnie nie lubi, bo trudno się sprzedaje. Trzeba pokazać księgarzom i bibliotekarzom, a także rodzicom i opiekunom dziecka, że książka obrazkowa jest bramą bogatego świata lektur i pierwszą galerią sztuki, jaką odwiedza dziecko. Z pewnością przemówią też do nich argumenty w rodzaju:
„Książka obrazkowa rozwija fantazję i kreatywność dziecka oraz stwarza nowe sytuacje poznawcze i edukacyjne.”
„Przekazując doświadczenia innych, książka obrazkowa podnosi kompetencje socjalne i wspomaga tworzenie własnego ja.”
Z bardzo praktycznych zastosowań, książka obrazkowa uczy pisać i czytać. Aby dziecko dobrze opanowało te umiejętności, powinno "wyraz (…) wymówić, usłyszeć, zobaczyć i napisać, by utrwalić sobie jego wyobrażenie językowe" (dr Zofia Pomirska z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego). Nic lepiej nie wpływa na „wyobrażenie językowe” wyrazu i pojęcia, jak jego forma graficzna (obraz), a nic lepiej nie rozwija wyobraźni, jak rozmawianie głośno o oglądanych obrazach i nazywanie ich.
Twórcy akcji Z książką obrazkową dorasta się lepiej są zwolennikami poglądu, że na książkach obrazkowych nie powinno się umieszczać informacji, do jakie grupy wiekowej są one kierowana, ponieważ mogą po nie sięgać dzieci w różnym wieku i w ten sposób mają możliwość odkrywać je na nowo, a wraz z nim - dorośli.
© Anna Solska