Trudno dziś o żywność całkowicie wolną od syntetycznych dodatków. Producenci słodyczy doskonale zdają sobie sprawę, że to, co bajecznie kolorowe będzie kusić konsumentów, szczególnie tych najmłodszych. Chętnie więc sięgają po syntetyczne barwniki. Z kolei producenci wędlin, aby przedłużyć trwałość produktu, zachować jego barwę czy (co uzasadnione) zapobiec rozwojowi bakterii jadu kiełbasianego stosują konserwanty. Wśród tzw. "ulepszaczy" znajdziemy też przeciwutleniacze, wzmacniacze smaku, stabilizatory i substancje zapachowe. Czy ich spożycie ma wpływ na nasze zdrowie?
Wszystkie substancje dodatkowe stosowane w żywności muszą przejść rygorystyczne badania. W krajach UE decyzję o dopuszczeniu substancji do użycia podejmuje Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności. Każda z substancji ma ustaloną dopuszczalną dzienną dawkę. W Polsce monitorowaniem spożycia (tzw. pobrania z dietą) substancji dodatkowych zajmuje się Instytut Żywności i Żywienia wspólnie z Głównym Inspektoratem Sanitarnym. Warto jednak być ostrożnym. Część substancji dozwolona w Polsce, jest zakazana w niektórych krajach europejskich. Ponadto, nie ma danych na temat ich długofalowego oddziaływania na zdrowie. Jak, ostrzega Instytut Żywności i Żywienia: Najbardziej narażone na dodatki w diecie są dzieci i młodzież oraz mężczyźni w wieku 18-75 lat. Musimy też pamiętać, że nie zawsze jesteśmy w stanie kontrolować, ilość słodyczy, jaką zjadają najmłodsi.
fot. PxHere