Na pewno wiele zdarzało Ci w porę zahamować skołatane nerwy przy dziecku które grymasi, marudzi, płacze, krzyczy czy biega po całym domu robiąc bałagan. Wbrew pozorom to bardzo trudna sztuka, ale zdecydowanie do „przerobienia” na rodzimym podwórku, czyli po prostu w codziennym życiu z rosnącym brzdącem. Sztuka, która uczy cierpliwości i sprawia, że stajemy się wewnętrznie silniejsze stawiając czoła trudnym sytuacjom. Czy trudno się jej nauczyć? Wcale nie – ważne są tylko chęci i silne postanowienie poprawy. Dziecko jakkolwiek by się nie zachowywało nie zasługuje na to, abyśmy pozwalały sobie przy nim na wyładowanie swego stresu. Co zatem robić, aby takich zachowań uniknąć?