Magia, roboty, dinozaury, nieprzerwana akcja i nieustająca przygoda. O jaką fantastyczną serię dla młodzieży może chodzić? Tylko o Magiczne Drzewo!
Kilka dni temu premierę miał najnowszy tom cyklu Bohaterowie Magicznego Drzewa, pt. "Stwór". Z tej okazji mieliśmy niesamowitą okazję porozmawiać z autorem. Zafascynowani? Sprawdźcie o co zapytaliśmy Andrzeja Maleszkę i czy zdradzi jakie przygody czekają na nas tym razem.
To fantastyczne, kiedy na spotkanie przychodzą setki czytelników. Oni nie przychodzą tylko po autograf. Chcą mi opowiedzieć o sobie, o tym co im się zdarza. Zawsze żałuję, że nie mogę im poświęcić wiele czasu. Bo im więcej rozmawiam z jednym dzieckiem, tym dłużej czekają pozostali. Dlatego moje spotkania autorskie mają dwie części.
Najpierw na scenę zapraszam czytelników, którzy jak aktorzy grają sytuacje z powieści. Ale też opowiadają o sobie, o pomysłach na powieści. To jest godzina świetnej zabawy. Potem jest podpisywanie książek.
Niestety pandemia zabrała to wszystko. W halach gdzie były Krakowskie targi książki, jest szpital chorych na covid. Na szczęście w zamian dostaję wiele listów od dzieci. Korespondujemy i gadamy przez Skype.
Jedna siedmiolatka czekała pięć godzin na autograf. Kiedy nadszedł jej czas, powiedziała: „Nie chcę twojego podpisu. Napisz w książce moje nazwisko”. Spytałem „Dlaczego?”. Odpowiedziała: „Bo to jest moja książka a nie twoja”. Ona miała rację! Kiedy dziecko czyta „Magiczne drzewo” to powieść staje się jego własnością. Przechodzi przez wyobraźnię dziecka i staje jego opowieścią. Ja tylko otwieram drzwi do niezwykłego świata. Pamiętam, że w książce napisałem jej nazwisko, a swój autograf napisałem na jej dłoni.
Inne dziecko zapytało mnie całkiem poważnie czy jestem robotem? Bo uważało, że zwykły człowiek nie dałby rady napisać tylu fajnych książek. Więc chciało się upewnić, czy nie jestem cyborgiem. Ten motyw pojawił się teraz w mojej nowej powieści „Stwór” gdzie bohaterka udaje robota.
Lubię pisać dla dzieci. One są świetnymi czytelnikami. Tak jak ja, dzieci nie lubią nadmiaru słów. Starczy im kilka zdań, by wyobrazić sobie sytuację. Dlatego akcja w Magicznym drzewie może być tak dynamiczna. Dzieci lubią fantastykę. To jest mi bliskie, bo tworzę historie łączące cudowność i realizm. Fantastyka to dla dzieci trening wyobraźni. Myślę, że każdy z czytelników „Magicznego drzewa” to potencjalny wynalazca, odkrywca, nowy Tesla czy Steve Jobs... Z drugiej strony szybkie zmiany technologii powodują, że dzieci czują się czasem zagubione. I pragną czegoś stałego, bezpieczeństwa. W „Magicznym drzewie” staram się budować ich ufność we własne siły. I pokazuję stałe wartości, takie jak np. przyjaźń. W „Piórze T–rexa” bohaterowie wyruszają do świata sprzed milionów lat by zdobyć lekarstwo dla Kukiego. To niebezpieczna wyprawa ale oni ruszają bez wahania bo muszą ocalić przyjaciela. Podobnie jest w „Stworze”.
Młodych czytelników lubię także za brak snobizmu. Dla nich nie ma znaczenia, że dostałem EMMY i sto nagród. Liczy się tylko czy powieść jest ciekawa. I to jest super.
Oczywiście jestem dumny, że „Magiczne drzewo” znalazło się wśród klasyków. Cieszę się też, że nauczyciele mogą rozmawiać o książce, którą dzieci lubią. Ale jednocześnie dla mnie to wyzwanie, by kolejne tomy były nadal nowoczesne, odpowiadały na współczesne pytania dzieci.
Mam osobisty, emocjonalny stosunek do tego co tworzę. Nie potrafiłbym pisać mechanicznie, bez radości. Moi bohaterowie muszą mnie intrygować, zaskakiwać. Każdy tom „Magicznego drzewa” na swój sposób lubię. Teraz najbliższe jest mi „Pióro T–rexa” i nowa powieść: „Stwór”.
Fantastyka znaczy co innego dla dzieci i dorosłych. Dorośli budują twardą granicę między codziennością a wyobraźnią. Mówią: prawdziwy świat to nudna praca i codzienne kłopoty. Reszta to nierealna bajka. A dzieci myślą inaczej. One czują że świat jest pełen cudownych możliwości a ich przyszłe życie będzie inne niż obecne. Kiedy bohater fruwa, to mówią: „OK., dziś to niemożliwe, ale za kilka lat kto wie?”. „Magiczne drzewo” otwiera ich wyobraźnię na nowe możliwości. Te dzieciaki to współcześni Kolumbowie. Szykują się do wyprawy do ciekawszych światów. Ja ich do tego przygotowuję. Inspiruję ich wyobraźnię.
„Magiczne drzewo” łączy świat fantastyczny i realny. Cudowność przybywa do zwykłych domów, niesamowite zdarzenia dotyczą zwyczajnych dzieci. Bo każde dziecko chce jednocześnie ocalić wielką galaktykę i przytulić małego psa. W głowach dzieci cudowność i codzienność się łączą.
Pisząc zawsze wyobrażam sobie czytające dziecko. Bo dzieci czytają inaczej niż dorośli. One czują emocje od pięt do czubka nosa. Są w środku zdarzeń, razem z bohaterami. Więc muszę pamiętać by silne emocje przeplatały się z chwilami odprężenia.
W „Stworze”, mojej nowej powieści, bohaterka ma konflikt z rówieśnikami. Chcąc ich ukarać, wyczarowuje groźne stworzenie. Stwór się uwalnia a kłopoty spadają na bohaterkę. Tak bywa, kiedy robimy coś ze złości. A jednocześnie ta historia ma zabawne sceny i jest pełna przygód. Bo chcę rozmawiać z dziećmi o ważnych sprawach, a zarazem tworzyć ciekawe, przygodowe opowieści.
Czy chciałbym rodziców przed czymś ostrzegać? Myślę, że w pandemicznym czasie część dawnych niepokojów straciło na ważności. Kiedyś rodzice mówili „Nie siedź tyle przy komputerze”, teraz krzyczą „Siadaj przy komputerze, tam jest twoja szkoła!”. Kiedyś kazali dzieciom wychodzić na świeże powietrze, teraz mówią „Siedź w domu bo przywleczesz wirusy”.
Świat stanął na głowie. I najbardziej trzeba się bać, żebyśmy się do tego nie przyzwyczaili. Nie uznali, że pandemicznego życia za normalność. I musimy wspierać dzieci, bo dla nich ten czas jest trudniejszy niż dla dorosłych. Czemu? Bo dorośli mają w pamięci dekady świata bez pandemii. A np. dla pięciolatka jedna piąta życia to świat zamaskowanych ludzi i uwięzienia w domu.
Jako artysta staram się dodawać dzieciom otuchy. W „Stworze” pokazuję bohaterów którzy spotykają się z zagrożeniami, ale potrafią sobie z nimi poradzić. Bo nie chodzi o to by okłamywać dzieci, że zagrożeń nie ma. Chodzi o to, by pokazać, że umiemy z nimi wygrać.
Czasem przygotowuję nowe wersje powieści. Ale nie dlatego, że coś poprawiam. Raczej dopisuję nowe wątki i tworzę nowe ilustracje. Fenomenem „Magicznego drzewa” jest to, że wciąż przychodzą nowe generacje czytelników. Niektórzy czytelnicy urodzili się później niż ja napisałem pierwszy tom cyklu. Dla nich tworzę nowe wersje. Bo chcę by „Magiczne drzewo” miało wciąż świeżą energię.
Mogę zapewnić, że czytając „Stwora” nawet przez chwilę nie będą się nudzić. Bo ja chcę by powieść była jak dobry prezent. Każda strona musi być niespodzianką. Więc jeśli ktoś lubi zaskoczenia i przygody, to polubi „Magiczne drzewo”.
Reżyser, scenarzysta filmowy, dramaturg i autor powieści, w tym znanego cyklu powieściowego „Magiczne drzewo”. Laureat EMMY AWARD i kilkudziesięciu nagród na festiwalach filmowych w Nowym Yorku, Chicago, Monachium, Szanghaju i innych. Otrzymał nagrodę IBBY za najlepszą powieść roku dla młodych czytelników. Jest także wyróżniony ORDEREM UŚMIECHU.
Jego twórczość łączy motywy fantastyczne i realistyczne. Rozgrywa się wśród współczesnych realiów, w które wkraczają niesamowite, magiczne zdarzenia. Dynamiczną akcję i fantastyczne przygody autor łączy z mówieniem o ważnych problemach młodych czytelników.
Cykl powieści „Magiczne drzewo” przetłumaczono na kilkanaście języków.
„Magiczne drzewo” zdobyło prestiżową nagrodę „Najlepsza książka Roku”, przyznawaną przez polską sekcję IBBY, nagrodę Polskiej izby Wydawców nagrodę ZAiKS.
„Magiczne Drzewo" jest przetłumaczone na 11 języków.
Andrzej Maleszka jest także reżyserem i autorem pięciu sztuk teatralnych i kilkudziesięciu scenariuszy filmowych.