Już jest! Najnowsza książka Bartosza Szczygielskiego trafiła do księgarń! Mowa oczywiście o drugim tomie „Wskazówek”!
Co tym razem spotka Maksa i Martę? Kim jest tajemniczy Łukasz i co wspólnego z nimi wszystkimi ma kareta (a może karoca?)
Odpowiedzi na te i wiele innych zadziwiających pytań znajdziecie na kartach opowieści z frapującym podtytułem: „Paradoks”.
Minął dokładnie rok od wydarzeń z pierwszej części. U Marty i Maksa pozornie wszystko układa się i wygląda dobrze. Ich relacje jednak, mimo przyjaźni i wspólnym przygodom nie są na takim poziomie jak obydwoje by sobie tego życzyli. W dodatku przez kolejne szkolne kłopoty, w które wpakował się chłopiec, niefortunnie powiedział Marcie kilka przykrych słów, co skończyło się kłótnią. Wierzył jednak, że prawdziwe przeprosiny zdołają naprawić sytuację, a rozmowa przywrócić ich relacje na dawne tory. Zanim jednak spróbuje cokolwiek naprawić – dziewczyna zostaje uprowadzona w wyjątkowo zagadkowych okolicznościach. Maksowi nie pozostaje nic innego jak po raz kolejny wprawić zegarek w ruch i wszystkiemu zapobiec – następują jednak pewne okoliczności, które skutecznie to uniemożliwiają. Pozostaje tylko walka z czasem… być może dosłownie.
Więcej zdradzać nie będę – jest jednak kilka spostrzeżeń, którymi z radością się podzielę.
Oprócz niezwykłej przygodowo-fantastycznej fabuły, autor bardzo sprawnie wplata także kilka innych wątków, którym warto się przyjrzeć. We wspomnieniach głównego bohatera cały czas obecny jest jego dziadek, z którym łączyła go bardzo mocna więź. Uczucia, które kotłują się w głowie 14-latka nie zawsze mogą być oczywiste dla czytelnika, dlatego, mimo iż nie jest to jeden z głównych nurtów - warto mieć go na uwadze.
Pozostając w temacie, nie da się nie zauważyć niełatwej relacji syna z ojcem. Czasem – tak jak w życiu odnotujemy, że mężczyźni całkowicie nie potrafią się dogadać, a z drugiej strony wyraźnie jest zauważalne poczucie odpowiedzialności Maksa, który nie chce narażać rodzica na żadne dodatkowe koszty i nerwy, gdyż doskonale rozumie ich sytuacje życiową. Dla nastolatka nie są to proste wybory i decyzje, ale mimo, iż może nie sprawiać zawsze takiego wrażenia w wielu sytuacjach jest to już niemal dorosły chłopiec o czym uwielbia czytelnikowi przypominać.
Niestety – w sprawach, których jego zdaniem dorośli nie zrozumieją, tego poczucia całkowicie brakuje, mimo że najbardziej logicznym rozwiązaniem wydaje się właśnie przyjście po pomoc i radę do dorosłego. Czy jest to pewna niespójność, czy po prostu nastolatek? Myślę, że sprawa do rozważenia indywidualnie przez każdego z czytelników.
W kontynuacjach kochamy to, że możemy powrócić do przygód naszych ulubionych bohaterów. Oczywiście Batosz Szczygielski absolutnie nie zawodzi! Wciąż poznajemy przygody Maksa i Marty, jednak do tego duetu dołącza ktoś jeszcze – mianowicie tajemniczy Łukasz, który na pierwszy rzut oka wydaje się być zupełnie kimś innym niż naprawdę.
Powrócimy także do magicznych miejsc, które pokochaliśmy w pierwszej części. Bo co jak nie magia książek może przyciągać najbardziej? Tak więc znów przeniesiemy się do Antykwariatu pod Zegarem i zajrzymy nawet na jego zaplecze, którego stałym bywalcem okaże się pewien amator wiśniowych jogurtów!
Brzmi zwariowanie? Tak dokładnie jest, a akcja i jej nieoczekiwane zwroty to doskonałe dopełnienie tej historii.
Dlatego polecam wszystkim – nie tylko dzieciom, ale także dorosłym fanom twórczości Bartosza Szczygielskiego. Dajcie się porwać w niesamowity świat Maksa i jego przyjaciół! Obiecuję – nie zabraknie tu nawet Terminatora!