Witam Panią,
zawsze trzeba zwracać uwagę na to, co i w jaki sposób omawia się z dzieckiem,
bądź przy dziecku. Trafnie Pani zauważyła, że mogliście Państwo przekroczyć
pewną granicę. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby dziecko oszukiwać. Ale są sprawy dorosłych i sprawy dzieci. Zawsze trzeba wyważyć, czy córka na pewno powinna być Pani/Państwa powierniczką, otrzymującą informacje o wszystkim z najdrobniejszymi detalami. To Państwo jesteście dorośli i powinniście radzić sobie ze swoimi problemami, bez obarczania nimi dziecka. Jeżeli rozmawiać z dziesięciolatką, to na jej poziomie, a nie traktując ją jak osobę dorosłą, którą przecież jeszcze nie jest.Przykładowo, jeśli w domu są kłopoty finansowe, można o tym poinformować dziecko, mówiąc, że z tego powodu w tym miesiącu trzeba oszczędniej gospodarować pieniędzmi. Ale nie powinno się przekazywać dziecku ze szczegółami opowieści o całej swojej sytuacji finansowej, potencjalnych długach i konsekwencjach z tego wynikających.
Dziecko nie pomoże Państwu tego naprawić - to rola dorosłych. Zostanie natomiast nadmiernie obciążone emocjonalnie, będzie przeżywało lęk, nadmiernie martwiło się, próbowało na swój sposób ratować Państwa z opresji. Wpłynie to negatywnie na rozwój emocjonalny i poczucie bezpieczeństwa, spowoduje wzrost nadodpowiedzialności i potrzebę sprawowania kontroli nad wszystkim.
Polecam osobisty kontakt z psychologiem dziecięcym, który pomoże Państwo
odnaleźć się w rolach rodzicielskich i zasugeruje inne sposoby postępowania z córką.
Pozdrawiam,
Renata Trojan
Komentarze