Teatr Niewielki na warszawskiej Pradze powoli staje się moją ulubioną miejscówką. Miałam tę przyjemność, że wraz z czwórką dzieci mogłam pojawić się na premierze spektaklu, tym razem nie dla maluszków, a dla starszaków. Bowiem „Król Rur” to przedstawienie dla dzieci od 4 lat wzwyż.
Górnej granicy według mnie nie ma, chociaż twórcy podają 8 lat. Ja mam trochę więcej niż 8 a bawiłam się doskonale. Podobnie jak moje dzieciaki.
Jak to w Niewielkim bywa, przywitała nas oszczędna scenografia, ale bardzo przemyślana i z wieloma zaskakującymi pomysłami. Na scenie, królowały rury, rurki i rureczki. I oczywiście ich Król – zagrany wprost perfekcyjnie. To samo można powiedzieć o jego podwładnym – Szczurku.
Król posiadał wszelkie atrybuty władzy, łącznie z dużym brzuchem i iście królewskim pomrukiwaniem, był uosobieniem dorosłego człowieka. A Szczurek zachwycał skromnością i radością życia, tak jak to bywa u dzieci.
Szczurek jednak mimo wszystko był nieszczęśliwy, bo nie miał przyjaciela. Nie cieszyły go rury, którymi z kolei fascynował się Król. Szczurka radowała każda drobnostka, znaleziona w śmieciach, czy to kawałek sera czy papierowy samolocik. Ale dla Króla to wszystko były bzdury.
Zamknięty w swoim świecie, a dosłownie zamknięty w rurze, bo rzecz się dzieje w kanałach, radość czerpał jedynie z selekcjonowania, segregowania, sortowania odpadów. Tylko rury przechodziły te próby pozytywnie. A Szczurek chciał mieć przyjaciela, którego na próżno szukał w Królu. Brakowało mu dowagi, żeby się Królowi przeciwstawić i zawalczyć o swoje szczęście. Aż do czasy, gdy pojawił się Miś.
Mimo dość smutnej fabuły, ale oczywiście z happy end'em, bardzo dużo jest momentów, które śmieszą dzieci i dorosłych. Spektakl obfituje również w zaskakujące rozwiązania techniczne, co jest nader ciekawe, szczególnie dla milusińskich. Gra aktorska bezbłędna, urzekająca i hipnotyzująca –
mogłabym patrzeć na Króla i Szczurka bez końca.
„Król Rur” to oczywiście też spektakl z przesłaniem. Cała moja czwórka odmiennych charakterów bezbłędnie owo przesłanie odczytała. Za dużo zdradzać w recenzji nie wypada, więc napiszę tylko, że wizyta w Teatrze Niewielkim to propozycja obowiązkowa tej jesieni.
I podsumowaniem niech będzie morał, wygłoszony przez mądrą i wrażliwą 7-latkę: „Gdyby ten Król nie lubił tylko rur, to by wtedy Szczur nie zrobił mu na złość”. Odniesienie do relacji rodzic/człowiek dorosły a dziecko – wprost uderzające. Dlatego gorąco polecam!
Magdalena Kurowska
Spektakl "Król rur" w repertuarze Teatru Niewielkiego teatrniewielki.pl
fot. mat. promocyjne Teatru
Spektakle teatralne dla najmłodszych otrzymały Wyróżnienie Jury w tegorocznym plebiscycie Słoneczniki 2016 portalu czasdzieci.pl w kategorii: JĘZYK.