O tym, że Filharmonia da się lubić wiedzą tłumy młodych Warszawiaków. Polecam, aby każdy wybrał się choć raz z dzieckiem, tak jak my, na niedzielne zajęcia. Jeżeli komuś kojarzy się Filharmonia z noworocznym Koncertem Wiedeńskim, lub co gorsza ze śpiącą widownią, to na pewno zmieni zdanie po wesołym, ożywionym zabawą repertuarze dla najmłodszych.
Zacznę od przerwy jakby ktoś bał się, że nie wysiedzi: W przerwie dzieci spotykają się z Panią prowadzącą i uczą się piosenki, czy to polskiej
„Pojedziemy na łów” z wykorzystaniem rogu, czy to „Jestem Simon” piosenki urugwajskiej. W przerwie można śpiewać, Pani Prowadząca wprowadza również elementy tańca, czy też użycza do zabawy instrumenty, robi się głośno wesoło i można spalić sporo energii.
Wspaniałe prowadzenie wszystkich Pań przyciąga najbardziej oporne dzieci do dialogu i myślenia, w widownię sypią się zagadki, dzieci potrafią się zainteresować.
Repertuar dobrany jest również ze względu na czas trwania, tak aby małe dzieci ćwiczyły koncentrację, a nie czuły znużenia. Można czasem się powiercić, a dla nadruchliwych Filharmonia dopuszcza nawet wędrówkę w czasie koncertu, oczywiście na koncercie dla najmłodszych o godz. 11:00. Drugi termin jest dla „młodzieży” 7-14 lat, myślę, że tam już trzeba zachować ciszę bezwzględną.
Ja zdecydowałam się chodzić z synkiem na koncerty, gdyż stawiam na muzykoterapię, ale wiem, że muzyka nie tylko leczy neurologiczne dysfunkcje, uczy prawidłowego oddechu i wyrabia koncentrację, ale też pomaga w nauce języków obcych, poprzez stymulację ucha.
W naszym niedzielnym grafiku wyjście kulturalne do Filharmoni, gdzie w pięknych murach, wśród przepięknych kryształowych lamp i luster doznajemy uczty kulturalnej stało się obowiązkowym punktem. Koncerty wprowadzają dla dziecka błogostan, chętniej się wycisza, a nawet poprawiła się mowa, a raczej rozmowa, dialog, do tej pory ja mówiłam teraz rozmawiamy.
Jak to pięknie ujęła prowadząca Ciocia Jadzia, na jednym z koncertów, mamy niesamowite szczęście, że nie musimy jechać do Berlina czy Nowego York'u żeby posłuchać, jak orkiestrą dyryguje wybitny Jacek Kaspszyk.
Dla dziecka Filharmonia daje radość, zabawę, a obcowanie z muzyką klasyczną kształtuje nie tylko gust muzyczny, ale usprawnia pracę układu nerwowego. Już po pierwszym koncercie zobaczyłam poprawę u nadpobudliwego psychoruchowo syna.
Zachęcam, to oblicze Filharmonii, jest bardzo przyjazne maluchom nastawionym na zabawę.
Mama Asia