Dr Mieczysław Leśniok z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego o jakości powietrza wie wszystko. Od lat obserwuje to, co choć niewidzialne, przynosi widoczne efekty. Starszy wykładowca Katedry Klimatologii Uniwersytetu Śląskiego, kierownik wielu projektów badawczych, w tym projektu określającego wpływ zamieszczeń na zdrowie dzieci, autor wielu publikacji naukowych.
CzasDzieci.pl Jakim powietrzem oddychają mieszkańcy regionu śląskiego?
Dr Mieczysław Leśniok: Złym, najłagodniej rzecz ujmując. Potwierdzają to chociażby ostatnie badania, o których tak głośno teraz w mediach. Śląskie miasta są w niechlubnej czołówce. Tutaj oddycha się najgorzej w Europie.
CzasDzieci: Co to oznacza dla mieszkańców regionu?
Dr Mieczysław Leśniok: Dyskomfort. I to spory. Na terenie województwa śląskiego nie brak miejsc, w których zanieczyszczenie powietrza jest ogromne, a pył PM2,5, z którym przychodzi nam obcować, to realne zagrożenie dla naszego zdrowia. Jego średnica jest mniejsza niż 2,5 mikrometra, tak więc bez trudu dociera on do górnych dróg oddechowych człowieka i płuc, bez problemu przenika także do krwi. Stąd tak wiele osób cierpiących na alergie, stąd tak dużo osób borykających się z chorobami płuc, stąd nawracające infekcje górnych dróg oddechowych nękających i dzieci, i dorosłych, stąd te wszystkie choroby przewlekłe czy problemy z krążeniem.
CzasDzieci: Po „czarnym Śląsku”, tym mocno kopalnianym, zostało już tylko wspomnienie. Ale jakość powietrza jest wciąż nienajlepsza, łagodnie rzecz ujmując. Dlaczego?
Dr Mieczysław Leśniok: To, że powietrze w miastach nie jest najlepszej jakości, to nie jest żadna nowość. Od zawsze było tak, że obszary miejskie cechowały się powietrzem gorszej jakości – w przeciwieństwie do terenów pozamiejskich. I chociaż dziś w Zagłębiu i na Śląsku nie działa już tyle zakładów przemysłowych (hut, kopalń, koksowni) co kiedyś, to jednak główne źródła zanieczyszczeń wciąż istnieją. Gęsta zabudowa, nagromadzenie palenisk domowych, rozwój rzemiosła – to wszystko wpływa na jakość powietrza, którym oddychamy. Wyziewy, gazy i dymy kumulują się, skutecznie zanieczyszczając nasze powietrze. W miejsce jednych generatorów zanieczyszczeń pojawiają się inni.
CzasDzieci: Na przykład?
Dr Mieczysław Leśniok: Wspomnieć trzeba chociażby o komunikacji i urbanizacji, która zwiększyła spalanie węgla w piecach domowych. Emisja tlenków siarki, azotu, węgla, sadzy i pyłów to ogromne zagrożenie dla wszystkich, ale przede wszystkim dla dzieci.
CzasDzieci: Kilka lat temu kierował Pan badaniami, w ramach których pokazano, jak szkodliwe jest działanie zanieczyszczeń i jak jednoznacznie negatywnie wpływają one na zdrowie dzieci. I co się okazało?
Dr Mieczysław Leśniok: Wyniki były zatrważające. Aż 8 na 10 dzieci miało problemy ze zdrowiem wynikające właśnie z jakości powietrza, jakim oddychały. Kaszel dzienny i nocny, duszność astmatyczna, świąd nosa i spojówek, świszczący oddech czy wyciek z nosa - niezwiązane np. z typowymi objawami przeziębienia były jednoznaczną odpowiedzią organizmu dziecka na smog. Co ciekawe, przypadłości te pojawiały się nie tylko w dniu, w którym były ogłaszane ostrzeżenia przed smogiem, ale nawet do 3 dni później. To pokazuje, że nie tak łatwo poradzić sobie z tą dawką zanieczyszczeń, z jaką przychodzi nam się mierzyć. Dodajmy, że projekt trwał 3 lata,. A do badania wybrano dzieci, które nie zmagały się z chorobami cywilizacyjnymi czy przewlekłymi. To wszystko tylko podkreśla skalę zjawiska.
CzasDzieci: Dziś coraz więcej mówi się o zanieczyszczeniach, o smogu, o ich niekorzystnym wpływie na zdrowie. Ale wciąż dużo osób zdaje się te dane bagatelizować i, niezależnie od alarmów smogowych, zabiera dzieci na spacer. To niewiedza czy ignorancja? Czym grozi spacerowanie w czasie smogu?
Dr Mieczysław Leśniok: Trudno jednoznacznie określić, skąd taka postawa. Do niektórych komunikaty nie docierają na czas. Inni zdają się nie dawać im wiary. Tymczasem prawda jest taka, że smog to realne zagrożenie dla zdrowia, a czasem także i dla życia człowieka. Jest szczególnie niebezpieczny zwłaszcza dla najmłodszych i dla najstarszych. Taka kumulacja zanieczyszczeń zawsze na nas wpływa. I zawsze jest to wpływ niekorzystny. Wdychanie pyłów i gazów zbierających się blisko ziemi przyczynia się do powstawania schorzeń układu oddechowego (jak astma, alergie, choroby płuc, kaszel, katar, bóle gardła), chorób układu krążenia (miażdżyca, niewydolność serca) oraz układu nerwowego (choroby Alzheimera i Parkinsona). Dlatego do badań wybrano taką grupę dzieci. Na to wszystko są dowody naukowe.
CzasDzieci: Co robić, gdy zanieczyszczenia utrzymują się dłużej?
Dr Mieczysław Leśniok: Jeśli poziom zanieczyszczenia utrzymuje się dłużej, a wyjście z domu jest nam potrzebne, na nasz spacer wybierajmy miejsca zadrzewione, pełne zieleni i wyżej położone. Tak ochronimy drogi oddechowe przed bezpośrednim i jednoznacznie negatywnym wpływem powietrza na nasze drogi oddechowe.
CzasDzieci: Co robić, by było lepiej? Uświadamiać? Edukować? A może nakazywać i zakazywać?
Dr Mieczysław Leśniok: Trzeba robić wszystko, co tylko możliwe, by poprawić komfort życia. Wbrew pozorom mamy bowiem dużo możliwości przeciwdziałania temu zjawisku. Najważniejsze jednak, by reagować: na ogłaszane alarmy smogowe, na to, że ktoś robi coś wbrew prawu (np. pali śmieci domowe), na wszystkie proekologiczne zachęty (np. do korzystania z transportu miejskiego). Ważne też, by edukować dzieci od najmłodszych lat. By uczyć ich mądrego, ekologicznego podejścia. Skutki smogu są tragiczne i już dziś powinny zmusić nas do działania .
Dziękuję za rozmowę
Z dr. Mieczysławem Leśniokiem rozmawiała Anna Hacuś – Krawczyk
fot. Agnieszka Sikora