Co to był za festiwal! O dzieciach i dla dzieci, bez dwóch zdań. Wystarczyło przekroczyć próg katowickiego MCKu, by poczuć tę energię, tę radość, tę aktywność, o które na takich imprezach chodzi. Tutaj dzieci nie były pretekstem do spotkania. Były jego sensem. To było widać, słychać i czuć.
Działo się!
Na Guga Kids działo się bardzo dużo i bardzo dobrze. To tutaj najmłodsi próbowali swoich sił w najrozmaitszych dyscyplinach, mierząc się z wieloma spośród swoich talentów: od plastycznego po konstrukcyjny, od architektonicznego po matematyczny. A i zadań manualnych można się było dopatrzeć. Urzekała nie tylko ilość warsztatów i spotkań, ale przede wszystkim ich jakość. Wykład Przemo Łukasika ze studia projektowego Medusa Group z Bytomia to majstersztyk. Tak mówić o dizjanie, by przemycić dzieciakom solidną porcję wiedzy o życiu, uwrażliwić na sprawy ważne i ważniejsze i pokazywać, co w życiu tak naprawdę ma sens, mogą tylko najlepsi z najlepszych. Przemo Łukasik mówił tak, by być słuchanym i usłyszanym. Na szczęście nie tylko przez najmłodszych.
I jeszcze
Na Guga Kids „zabawa” została odmieniona przez wszystkie przypadki. Poddawana niekończącym się próbom i testom, wciąż ma się doskonale. Ponad wszelką wątpliwość udowodniono, że mniej znaczy więcej, że chcieć to móc i że niewiele trzeba, by bawić się doskonale.
A GugaTeam i wystawcy raz po raz pokazywali, że z dzieckiem można i trzeba bawić się mądrze. I że to wcale trudne nie jest.
I chociaż na Guga Kids warsztatów kreatywnych było bez liku, nasze serca najbardziej podbiło wielkie Katowic budowanie. Spora grupa małych budowniczych i architektów przy pomocy kilkudziesięciu kartonów wybudowała Katowice jak ze snu!
Takiej mieszanki kreatywności, talentu i dobrej chęci małych wielkich ludzi nie spotkaliśmy już dawno.
Żałujemy, że już jest po. Z niecierpliwością czekamy na kolejną odsłonę.