Szlakiem śląskich zabytków techniki udaliśmy się 9 czerwca, by nacieszyć swe oczy kwintesencją przemysłową naszego regionu. 42 obiekty w 26 miejscowościach związane z górnictwem (węgla i srebra), hutnictwem, energetyką, kolejnictwem, łącznością, włókiennictwem, ceramiką, produkcją wody oraz przemysłem spożywczym, a do tego dwa obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - tyle można było zobaczyć!
Nas pochłonęło Muzeum Hutnictwa Cynku, czyli Walcownia mieszcząca się w Katowicach - Szopienicach i jej bogaty program warsztatowy. Dzieci stały się na chwil parę chemikami, by po zaskakujących eksperymentach stać się zawodowymi szwaczami tworzącymi piękne poduchy. Dzień umilały piękne harfistki klimatyczną muzyką na spektakularnych w swej wysokości harfach.
Sam budynek walcowni zachował dawną technologię, której "zakosztować" można było w trakcie pokazów i uruchomienia gryfnej frelki, ale przede wszystkim miejsce to ukazało się nam jako trwałe wspomnienie ciężkiej ludzkiej pracy.
Przemysłowe historie zaprowadziły nas w tym dniu również na osiedle Nikiszowiec, do magicznej, zabytkowej dzielnicy Katowic. Kościół św. Anny, nikiszowieckie podwórko, pyszne lody i wypieki - nic, tylko zostać tam na dłużej!
Galeria Szyb Wilson również nie zawiodła, bo przywitała nas najbardziej kolorową wystawą świata, czyli bajecznie barwną wystawą malarzy naiwnych. Wyjść z tego miejsca bez optymistycznej miny - nie da się! Życie codzienne w pięknych kolorach, a krajem przewodnim tej wystawy jest Australia. Więc koimy duszę i radujemy serca, i oczywiście polecamy by ją odwiedzić (do 10 sierpnia 2018 r. jest czas). :)
Irka K.