Bajki z mojej bajki to nowy cykl portalu CzasDzieci.pl
Ania Hacuś - Krawczyk pyta znanych, cenionych i lubianych o ukochane bajki z dzieciństwa.
Dziś rozmawiamy z Panem Olkiem Klepaczem
Olek Klepacz
Lider Formacji Nieżywych Schabuff. Muzyk, wokalista, autor tekstów.
Pedagog z wykształcenia, właściciel Artystycznego Przedszkola Olka Klepacza w Częstochowie.
Dziś opowiada nam o ukochanych książkach swojego dzieciństwa i pasji do czytania:
Olek Klepacz:
…moje dzieciństwo było "usłane” książkami. TV to był luksus, na który niewielu mogło sobie pozwolić (i dzięki Bogu). Zatem marzenia i podróże odbywały się w przestrzeni wyobraźni, którą pobudzały przeczytane historie! Moja Babcia Halina (przedwojenną polonistka), była „uzależniona" od literatury. A że większość czasu spędzałem właśnie z nią, chcąc nie - chcąc "podróżowałem" z Tomkiem Wilmowskim, bosmanem Nowickim po kontynentach świata. Sienkiewiczowska Trylogia, z pakietem może nieco zbyt wyidealizowanych bohaterów - monstrualna siła Longinusa Podbipięty, piękny - prawdziwy polski patriotyzm Skrzetuskiego, to wszystko miało na mnie ogromny wpływ, ale to "Lato Leśnych Ludzi” Marii Rodziewiczówny… nominuję na pierwsze miejsce panteonu książek mojego dzieciństwa! Rosomak,Pantera i Żuraw to byli bohaterowie, których podziwiałem i wielbiłem. Ich leśne przygody dawały poczucie pełnej integracji z naturą, o czym zawsze marzyłem! Życie w głębokiej puszczy (bez telefonu i net) do dzisiaj jest moim niespełnionym pragnieniem, choć nie wyobrażam sobie braku teatru,kina,kawiarnianych spotkań i wernisaży, z których wracam niezwykle wzmocniony !
No cóż, książki są po to żeby posiadać równoległe życie, alternatywne do rzeczywistego.To specyficzna duchowość, której tak bardzo mi brakuje wśród Polaków!
Zatem - bez wątpienia - czytajcie dzieciom i czytajcie sami, bo czytanie determinuje nasze przyszłe życie, pomijam frazeologię z tym związaną, której mam po dziurki w nosie:)
Czym skorupka za młodu……."
"Lato leśnych ludzi"
Troje młodych ludzi – Rosomak, Pantera i Żuraw – spędza lato w leśnej głuszy. Zamieszkują w drewnianej chacie nad jeziorem. Gospodarują, uprawiają ogród, chodzą na wędrówki i pomagając zwierzętom. Żyją zgodnie z rytmem natury i jej prawami.
Rodziewiczówna snuje opowieść niespiesznie, niekiedy dość napuszonym stylem, jednak szybko okazuje się, że jej przesłanie jest na wskroś nowoczesne. Widać w nim dogłębną znajomość lasu, zwierząt, tradycji wiejskich i puszczańskich. Sama Rodziewiczówna spędzała tak letnie miesiące, tylko, że jej towarzyszyły dwie inne kobiety. Tego nie odważyła się powiedzieć wprost w swojej książce.