Zaskoczyła mnie ta książka i to bardzo. Myślę, że może stać się lekturą idealną dla dzieci, które przesiadują przed komputerem i uważają, że literatura to "przeżytek i nuda". Główny bohater zabierze ich w podróż tak ekscytującą i zaskakująco ciekawą, że nigdy więcej nie powiedzą, iż książka jest mało interesująca. Będą wręcz wyczekiwać i samodzielnie wyszukiwać propozycji literackich tego czy innego autora. Całość czyta się niebywale szybko z autentycznym zaciekawieniem, śmiejąc się i świetnie bawiąc. To, że Tomek wymiata wiemy już po pierwszych kilku zdaniach. Specyficzna forma zapisu, nieszablonowe rozwiązania są zdaje się najlepszym sposobem, by dotrzeć do krnąbrnego nastolatka. Świetne ilustracje, wyszukiwanie potworów na poszczególnych stronach, zabawny język i nietuzinkowy styl trafia, naprawdę trafia do młodego, współczesnego czytelnika.
Tomek czeka z niecierpliwością na szkolną wycieczkę, szkoda tylko, że nie potrafi zapamiętać, by przekazać formularz rodzicom do podpisania. Jego siostra również nie ukrywa radości z powodu wyjazdu brata, bo szczerze mówiąc nie przepada za nim, zresztą z wzajemnością.
Tomek potrafi napisać wspaniałe opowiadanie na język polski. To nauczyciele nie znają się, nie doceniają jego starań. Cieszy się także, gdy mama podgląda nowych sąsiadów, bo sam może wtedy z lubością zajadać chipsy. Polecam. Bez dwóch zdań "Tomek Łebski wymiata".
Anna Grzyb