Kim jestem?
Jestem żoną Pawła, mamą dwóch cudownych synów Adama i Michała. Mam kilkunastoletnie doświadczenie w pracy w dużej korporacji, ukończone studia z zakresu zarządzania i marketingu. Uwielbiam podróże, żagle, szanty, narty, góry i wszelką naturę.

Cieszę się, że udało mi się stworzyć miejsce, gdzie dzieci mogą odpocząć po szkole, odrobić lekcje, uczyć się języków obcych na dobrym poziomie i korzystać z ciekawych warsztatów. Maluchy mogą przełamywać swe pierwsze bariery i rozwijać się w bardzo szybkim tempie. Urodziny w Domowej Świetlicy są kreatywne, a dzieci zabierają swe piękne prace do domu. Dzieci stają się bardziej otwarte na Świat i zadowolone z siebie.

Moje spostrzeżenia po niespełna roku prowadzenia Domowej Świetlicy
Dzieci i rodzice są zmęczeni ciągłą bieganiną, pośpiechem i dużą ilością zajęć, brakiem czasu dla siebie. Dzieci spędzają czas na głośnej świetlicy szkolnej, uczestniczą w dużej ilości zajęć dodatkowych w efekcie prace domowe robią wieczorami, kiedy są już bardzo zmęczone, a powinny zrobić lekcje wcześniej po odpoczynku i chwili relaksu ok godz. 13.00 - 14.00. Wieczorem dzieci powinny mieć czas na zabawę i bycie razem z rodzicami i rodzeństwem.

W Domowej Świetlicy odbieramy dzieci ze szkoły zaraz po lekcjach. Dzieci muszą odpocząć, zrelaksować się, jedno potrzebują zjeść kanapkę, czy obiad, bo często przez cały dzień nie miały na to czasu. Jedne dzieci potrzebują poskakać na trampolinie, aby odreagować stresy szkole, a jeszcze inne potrzebują poleżeć na worku sako w zimowy szary dzień. 

Gdy dzieci są zregenerowane, wyciszone to chętniej zasiadają do odrabiania prac domowych. Około godziny 13.00- 14.00 odrabiamy lekcje, aby mieć później czas na dalszą zabawę, gry planszowe. Robi się coraz cieplej i chcemy więcej czasu spędzać na łonie natury i cieszy słońcem. Zaczęliśmy już spacery po lesie.

Wczesnym popołudniem odbywa się w Domowej Świetlicy nauka języków obcych, dzieci są odbierane przez nas ze szkoły, tak aby po skończonej lekcji rodzice mogli je już zabrać do domu, a nie wozić dzieci w różne miejsca na zajęcia.

Gdy rodzice odbierają dzieci z naszej Świetlicy to lekcje są już dawno zrobione, dzieci nie są zmęczone hałasem i zgiełkiem, lekcje języków czy gimnastyka korekcyjna zaliczone, jest czas na wspólny spokojny obiad, rozmowy, spacery na świeżym powietrzu i bycie razem.

Moim zdaniem nie można zapisywać dzieci na zbyt wiele zajęć dodatkowych, gdyż mają  za bardzo przepełniony grafik, są zmęczone i nie mają czasu na swobodną zabawę bez presji czasu.  Dzieci nie mają czasu na to, aby spotykać się z kolegami i koleżankami, iść z  rodzicami na spacer czy porozmawiać o tym co ważnego wydarzyło się danego dnia.

Niektóre dzieci rezygnują w połowie roku szkolnego z jednych zajęć dodatkowych, a wybierają inne, gdyż mają ich tak dużo, że już same nie wiedzą, w  których lepiej sprawdzają się. Jeśli dziecko zdecyduje się na jakieś zajęcia dodatkowe na początku roku szkolnego, powinno na nie chodzić cały rok szkolny, aby ocenić czy osiągnęło jakieś rezultaty. 

Po wielu zajęciach dodatkowych dzieci odrabiają prace domowe do późnych godzin wieczornych, a pod koniec tygodnia są już bardzo zmęczone. Zadaniem i celem Domowej Świetlicy jest pomóc dzieciom i rodzicom w obowiązkach szkolnych, zapewnić  opiekę po lekcjach w kameralnym gronie i w okresie wakacji kiedy rodzice są w pracy, tak aby rodzina miała więcej czasu dla siebie.

Anna Appelbaum
Właściciel Domowej Świetlicy

http://www.domowaswietlica.com/

Domowa Świetlica w Książenicach zaczęła działać w lipcu 2016 r. To kameralne miejsce przyjazne dzieciom i rodzicom, w którym dziecko może spędzić radośnie i twórczo czas po szkole. Odrabiamy razem lekcje, uczymy się języków obcych poprzez zabawę, prowadzimy warsztaty dietetyczne, czytelnicze, artystyczne, naukę szycia dla dzieci, a także gimnastykę korekcyjną.

Prowadzimy Klub Malucha dla dzieci przygotowujących się do nauki przedszkolnej, a także zajęcia dla mam i maluszków od 6 miesiąca życia. Organizujemy również niezapomniane urodziny, opiekę  nad dziećmi w okresach wolnych od szkoły. W wakacje świadczyliśmy opiekę dla dzieci, podczas gdy rodzice spędzali czas w pracy.

Prowadziliśmy warsztaty artystyczne: malowanie pejzaży w zaczarowanej farbie z wodą, lepiliśmy z gliny i tworzyliśmy rzeźbę. Jeździliśmy na basen, do kina, na różne place zabaw, chodziliśmy po lesie, graliśmy mecze piłki nożnej i inne gry sportowe. Tak spędzaliśmy wakacyjny czas na relaksie i zabawie.

We wrześniu ruszyły zapisy na kursy nauki języka angielskiego i niemieckiego. Niektóre dzieci zostały zapisane na opiekę świetlicową, inne na warsztaty, jeszcze inne gimnastykę korekcyjną.