O tym, co działo się na Olszynce Grochowskiej – spacerowo, historycznie i teatralnie – relacja z artystycznej eskapady „Legendy Olszynki” przygotowanej przez Teatr Akt.
Kozia Górka, ulice: Łaziebna, Dudziarska – wielu warszawiakom miejsca te nie są w ogóle znane. Położony „za torami” po prawej stronie Wisły świat leżący w obrębie Warszawy, zdecydowanie różni się od innych jej zaułków. Tam, w miejscu odległym, wśród upadłych „małych przedsiębiorstw”, które czasy świetności dawno mają za sobą, pośród opuszczonych domostw, pustostanów, działek, zawalonych płotów, za lokomotywownią, niedaleko „Kamczatki” (tak nazywany jest tamtejszy areszt śledczy).
Teren to wyjątkowy i specyficzny, jednak coraz częściej odwiedzany przez
mieszkańców Grochowa a może innych dzielnic także. Przestrzenie te oswaja od
kilku lat, dodam, że z powodzeniem, Teatr Akt – niezależny teatr, w swoich działaniach wykorzystujący również przedstawienia plenerowe, wychodzący naprzeciw widzom – także tym, którzy na co dzień bywalcami teatrów nie są.
Szereg spektakli można obejrzeć na plaży na Koziej Górce lub przed siedzibą teatru. Tym razem, po raz piąty aktorzy zabrali licznie zgromadzonych uczestników na wyjątkowy spacer – szlakiem legend, opowieści i historycznych wspomnień.
W okolicach tych działo się naprawdę wiele. Dośc przypomnieć, że rozegrała się
tam wielka krwawa bitwa Powstania Listopadowego – Bitwa pod Olszynką
Grochowską.
Opowieść o powstańcach znalazła się oczywiście na spacerowo – teatralnym szlaku, ale po kolei...
Przy pętli autobusowej u zbiegu ulic Makowskiej i Chłopickiego na Grochowie przybyłych powitali dwaj przewodnicy – panowie nienagannie ubrani w czarne garnitury, z pomarańczowymi dodatkami, w czarnych melonikach. Poprowadzili ponad stuosobową grupę w stronę lokomotywowni, gdzie, łagodnie mówiąc, trochę się narazili. Na nielegalne przechodzenie przez tory zdecydowanie zareagował wąsaty kolejarz.
Hmm, niektórych przestraszyła wizja zapłacenia mandatu, ale na szczęście przewodnicy poradzili sobie w sposób polubowny. Na szczęście też, ku wesołości uczestników, groźny kolejarz okazał się aktorem...
Blisko dwugodzinna trasa wiodła przez leśne ostępy, ścieżynki, powalone drzewa.
Pozwoliła na zajrzenie do pustostanów, ruin, wizytę na plaży nad stawem, by po
ogniowym widowisku zaprosić gości do wnętrz siedziby Teatru Akt. Tam, przy
dźwiękach kapeli można było rozśpiewać się lub zasłuchać w podwórzowe
szlagiery warszawskie.
Na szlaku wędrujący spotkali kapelę warszawską, pomagali uciec zbiegowi z
aresztu śledczego, podejrzeli życie rodziny romskiej, odnaleźli siedzącego nad
ogniskiem powstańca z 1931 roku. Mieli też do czynienia z postaciami nieco mniej
realistycznymi – jedna z nich – Wielka Łapa nie pozwoliła się zbliżyć zbyt blisko do siebie, ale wszyscy widzieli ją jak skradała się a potem wycofywała - ukryta w
krzakach. Ducha właściciela upadłej małej firmy trudno było nie zauważyć –
spacerował po dachu, kłaniając się gościom.
I jeszcze prasłowiańska wija zamaszyście tańcząca, odprawiająca modły u stóp bóstwa. To jeszcze nie wszystko. W starym budynku, z okna popłynął fragment „Warszawianki” Wyspiańskiego, nad stawem jeńcy radzieccy w pocie czoła piłując drzewo czekali na zakończenie drugiej wojny światowej.
Owszem, to wszystko aktorzy rozstawieni na trasie, oczekujący na chłonących
grochowską historię mieszkańców. To wszystko też historia, która odżyła na nowo.
Po raz piaty przy udziale Teatru Akt. Sugestywnie, barwnie, zaskakująco. Dym,
ogień, wystrzały, czasem przy akompaniamencie muzyki, w wersach dramatu, w
scenkach z życia. Klimatycznie, momentami dowcipnie, momentami całkiem poważnie. „Legendy Olszynki” wciągają, oczarowują, nie można nie przyjśc za rok...
Choć pewnych elementów można się spodziewać podobnych – pojawia się pytanie: może coś nowego? Nawet jeśli nie – znów chce się spotkać tego samego krzykliwego kolejarza, zanurzyć w ogniowym tańcu, porozmawiać po rosyjsku z jeńcami... Za rok, pewnie jesienią. Przyjdźcie, nawet jeśli Grochów nie jest Waszą małą ojczyzną.
To nie jest wydarzenie typowo dla dzieci, ale warto je ze sobą zabrać. Historie opowiedziane w symboliczny, artystyczny, zaskakujący sposób na pewno do
nich trafią...
Legendy Olszynki opowiedziane pantomimą, ogniem, czasem słowem, muzyką i tańcem – miejmy nadzieję, że po raz szósty przywiodą w okolice Koziej Górki również tych, którzy jeszcze tego miejsca nie znają...
Anna Kossowska – Lubowicka
fot. mat. Autorki
Spacer historyczno-teatralny "Legendy Olszynki" Teatru Akt otrzymał Nagrodę Rodziców w kategorii: SZTUKI WIZUALNE w tegorocznym plebiscycie portalu czasdzieci.pl Słoneczniki 2016.