Czym skorupka nasiąknie...czyli wielkanocne tradycje Mazowsza. Pod takim hasłem ogłosiliśmy dla Was, drodzy Czytelnicy - tegoroczny konkurs, w którym chcieliśmy przywołać zapomniane lub mało znane wielkanocne tradycje Mazowsza. Nadszedł czas rozwiązania konkursu.
Dziękujemy serdecznie za wszystkie zgłoszenia i opisy. Mazowsze słynie z ciekawych tradycji świątecznych, warto przywołać choćby kilka z nich.
Wybraliśmy trzy zgłoszenia. Ich autorzy otrzymują trzy równorzędne nagrody!
Na Kołbielszczyźnie, w której się wychowywałam, po Rezurekcji powszechny był zwyczaj wyścigów wozów. Kto pierwszy dojechał do swojego domu, ten wcześniej rozpocznie żniwa. A potrawą postną w tym rejonie była sójka, czyli upieczony placek z ciasta drożdżowego faszerowany kaszą jaglaną, kapustą i grzybami.
Pani Katarzyna Wilczek
Pan Artur Łodziewski przybliżył nam bardzo bogatą symbolikę jajka.
Jajko w kulturze Świat Wielkanocnych na Mazowszu, źródło wszelkiego życia, uznawane było za potężny amulet przeciw czarom i złym mocom. Występowało w kultowych obrzędach wiosennych Mazowsza, w praktykach ku czci zmarłych, w lecznictwie, magii, zwyczajach zalotnych, zabiegach mających zapewnić urodzaj i w obrzędach pasterskich.
Częstowano jajkami pasterzy bydła i trzody przed pierwszym wypasem bydła dla ochrony przed czarownicami i złymi mocami. Wierzono, że jajka zakopane pod węgły budowanego domu sprowadzą szczęście i pomyślność, a obmycie się w wodzie po kraszankach zapewni zdrowie, urodę i szczęście.
Z pisankami wiązało się wiele zwyczajów, np.:
- skorupek poświęconych jaj nie wolno było wyrzucać, należało je spalić w piecu albo rozkruszyć i rozsypać po kątach, aby nie było szczurów i myszy,
- skorupki jaj wynoszono w pole, aby ptaki nie wyjadały ziarna,
- skorupki wyrzucano pod drzewka owocowe, aby odstraszały szkodniki i zapewniły obfite zbiory owoców,
- dodawano je do paszy dla kur, aby lepiej się niosły.
A Pani Anna Andrysiak - opisała znane z opowieści jej dziadków wielkanocne zabawy!
Drugi dzień Świąt Wielkanocnych, to Lany Poniedziałek, który niegdyś obfitował w szereg gier i zabaw. Polewanie się wodą było tylko jedną z nich. Większość z tych zabaw znanych mi jest z opowiadań moich dziadków, którzy zamieszkiwali niedaleko Płocka. Opowiadali o toczeniu jaj i towarzyskiej grze w "kręga".
Jaja toczyło się z górki: wygrywał ten, którego jajo wyszło z tego wyścigu bez szwanku, a do tego zbiło jajo przeciwnika.
W "kręga" grało się w dwie drużyny. Polegało to na uderzaniu drewnianymi kijami w drewniany krąg (kręgi brało się z wycinki drzew). Kręga trzeba było przepchnąć na pole przeciwników.
Zachęcamy do poszperania w rodzinnych pamiątkach - warto z okazji Świąt przywołać stare tradycje i zwyczaje.
Agnieszka Bińczycka