Miałam zaszczyt być z rodziną wśród publiczności przedstawienia "Wakacje Mikołajka" w Teatrze Lalka. To była godzina wspanialej zabawy i powrotu do ulubionej serii przygód o niesfornym chłopcu.
Koniec roku szkolnego, to dla każdego dziecka szczęśliwy dzień. Pani już nie może zadać pracy domowej, ani kary napisania sto razy - "będę grzeczny".
Rodzice Mikołajka posyłają syna na wakacje wierząc, że wróci po nich odmieniony. Trener obozu zapewnia, że pod jego opieką stanie się prawdziwym mężczyzną. Jest dużo radości, ale też chwile tęsknoty i łez. Jednego dnia Mikołajek pisze do nich smutny list, by następnego dnia zapewnić, że czuje się wspaniale i nie chce wracać.
W spektaklu brało udział dziewięć marionetek i ośmiu aktorów. Teatralne lalki zostały idealnie odwzorowane przez czeskich rzemieślników. Muzyka, scenografia, kostiumy - wszystkie elementy zwróciły moją uwagę i sprawiły, że na długo zapadnie mi w pamięci.
Mikołajek drewniany i Mikołajek prawdziwy mają identyczne czapki i sweterki. Ten drewniany poruszany przez nitki, druty i ten prawdziwy, fikający po całej scenie, doprowadzały publiczność do śmiechu. Postacie zatroskanych rodziców zostały wspaniale zagrane przez aktorów.
Ostatnia ze scen w czerwonym samochodzie to dla mnie mistrzostwo w każdym szczególe. Gra światła, samochód zrobiony z drewnianych ławek, wycieraczki z patyków. Odgłosy auta i muzykę mój syn nucił w drodze powrotnej.
Po zakończeniu spektaklu pani grająca mamę chłopca opowiedziała zainteresowanej publiczności ciekawe fakty o realizacji przedstawienia i historię wyjątkowych marionetek.
Teatr Lalka zabrał mnie i moją rodzinę we wspaniałą podróż do dzieciństwa Mikołajka i jednocześnie moich wspomnień z pierwszych wakacji bez rodziców. Serdecznie polecam!
Mama Kasia
fot. Tomasz Ostrowski, materiały promocyjne Teatru