Czy na całym świecie tylko Święty Mikołaj przynosi prezenty dzieciom? A czy „niegrzeczne” dzieci w każdym zakątku Ziemi dostają rózgę? Co wspólnego z choinką bożonarodzeniową mają surowy ogórek oraz pajęczyny i pająki? Jak pachną Święta Bożego Narodzenia?
Na te i wiele innych pytań odpowiedzi udzieliły osoby prowadzące warsztaty świąteczne z cyklu Etnokalendarz. Program warsztatów był dostosowany do zainteresowań i możliwości dzieci w różnym wieku (od najmłodszych bobasów po zaciekawionych dorosłych). W kilku salach muzealnych można było w nieformalnej atmosferze, siedząc w kręgu na poduszkach, wysłuchać króciutkiej prelekcji oraz doświadczyć niektórych, niespotykanych w Polsce, zwyczajów.
Dzieci poznały wiele ciekawostek związanych z bożonarodzeniową choinką – m.in. dowiedziały się, że na Ukrainie na choince chowa się plastikowego pająka zgodnie z legendą o pająku, który udekorował choinkę ubogiej rodzinie, a jego pajęczynowe dekoracje zamieniły się w srebro i złoto i od tej pory rodzinie już niczego brakowało.
Zgodnie z niemieckim zwyczajem uczestnicy warsztatów z wielkim zaangażowaniem szukali ogórka ukrytego na choince. Znalazca będzie miał szczęście w nowym roku, a już teraz w Boże Narodzenie otrzyma dodatkowy prezent.
W sali „Podarków moc” uczestnicy poznali różne zwyczaje związane z prezentami świątecznymi. We Włoszech w uroczystość Trzech Króli dzieci odwiedza wiedźma Befana, która grzecznym dzieciom ofiarowuje słodycze, a niegrzecznym – również, ale czarne – symbolizujące węgiel. W Katalonii od 8 grudnia do Świąt dzieci dokarmiają w domu pieniek z domalowanym uśmiechem, przykrywają go kocem żeby nie zmarzł, a w trakcie Wigilii okładają go kijkami aż do momentu, kiedy „wydali” podarki i słodycze.
W sali „Zapachowe memory” przygotowane zostały słoiczki, w których ukryto tajemnicze świąteczne zapachy. Należało się zastanowić, z czym kojarzy się dany zapach, i zapisać lub narysować odpowiedź.
W ostatniej sali dzieci mogły sfotografować się w jednym z muzealnych strojów. Zdjęcia były na miejscu drukowane i stanowiły bazę do wykonania tradycyjnych świątecznych kartek.
Dzieci miały niezwykłą okazję poszerzyć swoje horyzonty i zrozumieć, że niemal każdy kraj pielęgnuje nieco inne zwyczaje świąteczne.
Warsztaty były pięknie zorganizowane, ale jak zawsze to ludzie tworzą atmosferę i dzięki prowadzącym była ona niesamowita. Do jednej z sal trafiłyśmy z córką pod sam koniec i pan prowadzący zajęcia, nie czekając, aż zbierze się większa grupa, powtórzył opowieść specjalnie dla niej. Poczułyśmy się potraktowane naprawdę wyjątkowo. Takie małe drobiazgi tworzą piękne wspomnienia, które jeszcze wieczorem trafiły do naszego pamiętnika.
Myślę, że ze względu na wiek (2,5 roku), mojemu dziecku najbardziej podobała się zabawa z zapachami. Spędziłyśmy przy niej sporo czasu, a ja dowiedziałam się, że córka uwielbia wąchać imbir i cebulę, co kultywuje teraz czasem w domu.
W ostatniej sali zabrakło już jej odwagi żeby się przebrać i pozować do zdjęć, ale mogła zobaczyć, jak bawią się inne dzieci, oraz pierwszy raz w życiu obejrzeć tradycyjne krakowskie szopki.
Podsumowując – było bardzo miło w połowie grudnia zanurzyć się niemal wszystkimi zmysłami w świątecznej atmosferze, a doświadczenie udziału w tak profesjonalnie i atrakcyjnie zorganizowanych warsztatach zachęciło nas do odwiedzenia Muzeum Etnograficznego w ramach kolejnych warsztatów z cyklu Etnokalendarz.