Różnie bywa z tym teatrem dla dzieci, niestety.
Niby zachęca się rodziców do zabierania swoich pociech na spektakle, ale nie wszystkie trzymają poziom. Wiem, co piszę..... Staram się bywać ze swoim pięcioletnim synkiem mniej więcej dwa razy w miesiącu, a nieraz częściej w tym przybytku sztuki i bywa tak, że wychodzimy w trakcie, bo jest nudno, bo gra aktorów woła o pomstę, bo mam wrażenie, że tracimy czas. Oczywiście są to na szczęście wyjątki, ale bywają.....
Nie będę tu wymieniała konkretnych miejsc, bo każdy mam wrażenie może mieć swój punkt widzenia i może to ja tylko mam takie spostrzeżenia ..... Ale zawsze w tej krytyce zgadzam się ze mną młody widz:)))
Dlatego też napiszę dzisiaj o spektaklu i teatrze, który pewnie wszyscy znają, a przynajmniej na pewno o nim słyszeli. Nie zawiodłam się na nim nigdy i zawsze wychodziłam z niego z wypiekami na twarzy. Chodzi mi oczywiście o Teatr Roma w Warszawie.
W Teatrze Roma ze swoim dzieckiem byłam pierwszy raz, wiedząc, że nie zawiodę się na grze aktorskiej i atrakcyjności przedstawienia. Obecnie na deskach teatru można zobaczyć spektakl w ramach projektu "Disney Teatr Młodych" oparty na kanwie słynnej bajki "Aladyn". Jest to oczywiście swobodna interpretacja tej opowieści i uatrakcyjniona elementami współczesnymi. Pojawia się na scenie np. motor- rower, który zrobił niesamowite wrażenie na małych chłopcach. Aktorzy bardzo często używają języka potocznego , powiedziałabym nawet gwary młodzieżowej, co powoduje nie tylko śmiech na sali, ale również lepsze zrozumienie sensu przekazywanych treści.
Bo spektakl nie jest pustym przedstawieniem muzycznym, niesie za sobą różne wartości. Pokazuje, że w życiu nie są ważne pieniądze, zaszczyty. Zwraca szczególną uwagę na to, że nie musimy udawać kogoś innego, alby zyskać przyjaźń czy miłość. Powinniśmy być sobą. Tak też postępował tytułowy bohater, który był zwykłym ulicznikiem i poprzez swoją szczerość zdobył serce księżniczki.
Piękna oprawa muzyczna, wspaniała gra aktorska i mnóstwo atrakcji. Widz nie ma czasu się nudzić. Niekiedy bariera między sceną a widownią zaciera się. Aktorzy pojawiają się w różnych miejscach. Nad głowami naszymi pojawia się latający dywan z pasażerami na nim, jest w zasięgu naszej ręki. A Dżin rozdaje swoje wizytówki z numerem telefonu. Może kiedyś zadzwonię........
Jeżeli ktoś się zastanawia czy pójść do Teatru Roma, to niech się nie zastanawia. Ja czekam na następną premierę.......
Marianna Moździer