Balet „Dziadek do orzechów” (w repertuarze teatru Palladium są też inne spektakle – przedstawiciele tego tanecznego gatunku) to strzał w dziesiątkę.
To cieszy, że coraz więcej jest tego rodzaju przedsięwzięć, że balet nie jest zarezerwowany tylko dla dorosłej publiczności. Dodam, że prawdziwy balet – z profesjonalnymi tancerzami (również u ich boku tańczyły małe adeptki tanecznej sztuki), pięknymi strojami, choreografią, klasyczną muzyką. Tylko muzyka i taniec, całkowicie bez tekstu, jak w oryginale. A jednak wszystko, nawet dla małej publiczności, czytelne i zrozumiałe. Wyważone, bo dzięki koniecznym skrótom – wszystko trwało godzinę i nie pozwalało na zniecierpliwienie.
Na dokładkę – bardzo udany, relaksujący przerywnik – jakby w przerwie dzieci mogły stać się świadkami... magicznych sztuczek. Pokazy prestidigitatora zawsze przykuwają uwagę – zgrabnie zostało to wykorzystane i wplecione w spektakl. Jedno tylko mi przeszkadzało – jakość nagrania... Utwory Czajkowskiego, odtwarzane z płyty jakby nagle, zostały ucinane w środku taktu, sprawiało to wrażenie niedokończenia muzyki.
Bardzo cenna propozycja na teatralnych scenach – pozwala na oswajanie młodego widza z muzyka poważną, baletem. Naprawdę zachwyca.
Tata Arek