Jestem przekonana, że jeśli ktoś chociaż raz zawita do Galerii Freta i weźmie udział w którymś z przedsięwzięć Sceny Elffów – będzie tu częstszym gościem. My również, po raz kolejny nie zawiedliśmy się. Tym razem spektakl, ponieważ zaplanowany został na większą ilość widzów przeniósł się z kameralnej piwnicy na górną scenę. I również pod nią na poduchach zasiadły dzieci...
Baśń o Calineczce pewnie znają wszyscy. Być może będą nawet wiedzieli co po czym ma tu nastąpić – kiedy ma pojawić się ślepy Kret, stara Mysz, Ropucha ze swoim synkiem (na wydaniu),Jaskółka... Ale nie szkodzi. Okazuje się, że jeśli ma się pomysł - pretekstem do opowieści może być nawet … sprzątanie domu, odkrywanie kolejnych zakurzonych tajemnic. Na Scenie Elffów nie tylko o treść chodzi. Tu ważna jest koncepcja, nastrój, klimatyczna muzyka płynąca „na żywo” z fortepianu, piękne marionetki (wykonane przez Annę Polarusz, która oprócz tego spektakl wyreżyserowała i w nim zagrała, wcielając się w kolejnych bohaterów). Patryk Huńkowski wyczarowywał z klawiszy przepiękną poruszającą muzykę, która nie była tu wyłącznie tłem – ona była bohaterem. Anna Polarusz wyczarowywała postaci – marionetkowe lub przebierając się w różne kostiumy, suknie... Dzieci żywo reagowały, śmiały się, dopowiadały, ale też prowadząca świetnie potrafiła nawiązać kontakt, reagować na to, co dzieci swoja spontaniczną obecnością wnosiły...
Teatr ten wychodzi do małego widza, ale „zaczepia” też rodzica, nie pozwala mu nudzić się w tylnych rzędach, rozmawia z przybyłymi, zachęca ich do czynnego uczestnictwa. Spektakl poprzedzają i kończą wspólne warsztaty (Maria Roma Klatka) - z ruchem, głosem, śpiewem i tańcem oraz podstawowymi wiadomościami związanymi z teatrem, możliwymi do przyswojenia przez najmłodszych. Nawet po zakończeniu – można dalej tu być – zajrzeć na scenę, gdzie Anna Polarusz służyła swoim czasem, rozmową i czarodziejskimi marionetkami, które próbowaliśmy po swojemu „ożywić”. Subtelnie, pomysłowo, poruszająco, z humorem... Zajrzyjcie do Galerii Freta na Scenę Elffów – po szczególny klimat, domowe cieplo i pozostawiające na długo ślad wrażenia.
Mama Anna