Daty, miejsca bitew, długie nazwy traktatów i imiona poszczególnych królów. Z tym wielu uczniom kojarzy się nauka historii. Wszystkie te fakty, nazwy partii politycznych i nazwiska słynnych malarzy trzeba znać na pamięć i udowodnić to na sprawdzianie. Kiedy na kolejnym etapie edukacji wracają poszczególne tematy poruszane wcześniej w szkole podstawowej, przeciętny uczeń zdążył już wszystko zapomnieć i z wielkim trudem próbuje sobie przypomnieć, o co w tym wszystkim chodziło. Musi więc ponownie przyswoić daty i nazwiska, które nie zawsze zostaną mu w pamięci w dorosłym życiu. Po co zatem w ogóle uczyć się historii?
Chyba nikt z nas nie lubi uczyć się czegoś bez sensu. Naszej nauce zazwyczaj towarzyszą konkretne plany. Chcemy się nauczyć programowania, aby później móc stworzyć stronę dla swojej firmy. Chcemy podnieść swoje kwalifikacje w zakresie krawiectwa, aby móc uszyć dziecku strój karnawałowy. Chcemy pójść na kurs księgowości, żeby sprawniej rozliczać swoje wydatki. Dzieci potrzebują podobnego motywatora. W przypadku historii można wykorzystać… ciekawość.
Zwiedzając nowe miejscowości podczas wakacji, czy nawet oglądając telewizję, mogą pojawić się pytania: „co to jest?”, „dlaczego oni tak postępują?”, „co tu było kiedyś?”. Dobrze jest zwrócić na nie uwagę i przekazać dziecku choćby najprostsze odpowiedzi. Nie musimy dysponować rozbudowaną wiedzą – jeśli czegoś nie wiemy, zawsze warto pokazać, gdzie i jak szukać informacji. Wspólne poszukiwania mogą przybrać formę tropienia historii.
Kluczem jest wykorzystanie zainteresowania dziecka i zastąpienia długiej listy dat wspólnym odkrywaniem. Na przykład, widząc ruiny zamku, możemy opowiedzieć, kto tu mieszkał, a w domu znaleźć więcej informacji na temat okoliczności zniszczenia budowli. To z kolei może być pretekstem do opowiedzenia o dawnych wojnach i sytuacji w kraju sprzed pięciuset lat. Warto też pielęgnować myślenie przyczynowo-skutkowe, zachęcając dzieci do stawiania sobie pytań: „dlaczego ten zamek jest zniszczony?”, „dlaczego wybuchła taka wojna?”.
Dziecko zachęcone do odkrywania historii łatwiej będzie w przyszłości dostrzegać związek teraźniejszości z przeszłością. O wiele prościej jest zrozumieć dorosłemu człowiekowi współczesne wydarzenia, gdy ma wiedzę o tym, co działo się wcześniej. Łatwiej jest również wychwycić konteksty i nawiązania kulturowe w filmach i literaturze.
Warto jest uwrażliwić dziecko na potrzebę przekazywania wiedzy o przodkach i tych, którzy żyli tu przed nami wskazując, że ich losy, pragnienia i problemy często były bardzo zbliżone do naszych. Wreszcie, nauka historii w oparciu o oglądane przedmioty i obiekty zabytkowe pozwoli zrozumieć potrzebę ich ochrony.
Historia jest nauką specyficzną – bada to, co wydarzyło się w przeszłości. Uda się ją wykorzystać jednak tylko wtedy, gdy zwrócimy dziecku uwagę na to, co kryje się za szeregiem dat z podręcznika. Każda dobra opowieść musi mieć bohatera, dlatego wspólne odkrywanie historii dobrze jest zacząć od zaprezentowania ciekawych postaci, przez pryzmat których można pokazać realia konkretnej epoki. Opowieść bardzo pobudza wyobraźnię. Warto jest wykorzystać zainteresowanie dziecka bajkami, aby przekazać mu w ciekawy sposób wiedzę na temat przeszłości. Pamiętajmy, że nikt nie lubi słuchać długich i nudnych wykładów. Zatem zamiast opowiadać ogólnie o rewolucji przemysłowej, wybierzmy jednego z czołowych wynalazców epoki i spróbujmy przybliżyć dziecku jego życie i problemy, z jakimi musiał się zmagać.
Dobrze jest poszukać tła dla naszej historii. Bardzo ważne jest uzmysłowienie sobie i dziecku, że za ruinami widocznymi w krajobrazie, za zarośniętym cmentarzem w lesie lub za starym medalem wojennym znalezionym w szufladzie, kryje się opowieść. W poszukiwaniu takiego tła można też zaplanować wycieczkę do muzeum. Warto wcześniej wprowadzić dziecko w temat, bądź nawet pokusić się o postawienie jakiegoś zadania, na przykład znalezienia na ekspozycji konkretnego przedmiotu lub odpowiedzi na pytanie. Jeżeli dziecko lubi konwencję gry, może to być dla niego ciekawa forma, która jednocześnie pozwoli mu na większe skupienie i uważną obserwację w celu rozwiązania zagadki. Samodzielne poszukiwanie odpowiedzi wpłynie dodatnio na stopień zapamiętywania nowych informacji.
Elementem dodatkowym mogą być opowieści budowane wokół przedmiotu znajdującego się w domu, na przykład rodzinnej pamiątki lub zdjęć. Omawiając przeszłość dotyczącą najbliższej rodziny, dziecku łatwiej będzie się z nią utożsamić, przez co może być dla niego bardziej atrakcyjna.
Jeżeli zauważymy, że historia wzbudza w dziecku ciekawość, a nauka jej sprawia mu przyjemność, warto wówczas rozwijać jego zainteresowania na dodatkowych zajęciach. Dobrym rozwiązaniem są warsztaty, kluby zainteresowań lub uniwersytety dziecięce, na których uczeń może nie tylko rozwijać swoją pasję, ale też spotkać rówieśników. Takim przykładem jest Dziecięcy Uniwersytet Ciekawej Historii, który podczas swoich zajęć wykorzystuje zarówno formy gier, opowieści, jak i rekwizyty oraz stroje, pozwalające wczuć się w historyczne postacie. Zajęcia prowadzą wykładowcy z ogromną pasją, którzy w porywający, barwny sposób zachęcają swoich słuchaczy do zgłębiania tematu.
Podczas zajęć w wykładowcy starają się maksymalnie różnicować sposoby nauki, aby była ona zabawą i przyjemnością, co znacząco poprawia stopień przyswajanej wiedzy. Często zajęciom towarzyszą zadania manualne, plastyczne, a nawet elementy teatru, nauki tańca lub szermierki. Fundamentalnym elementem w podejściu do opowiadania historii jest pokazanie jej wszechstronności – przeszłość to nie tylko suche fakty i daty, ale również stroje, przepisy kulinarne, stare budowle, zagadki kryminalne na królewskich dworach, kulisy konstruowania pierwszych wynalazków, afery szpiegowskie, dawna muzyka, stare przedmioty znalezione w ziemi i wiele, wiele więcej. Podczas zajęć Dziecięcego Uniwersytetu Ciekawej Historii, młodzi studenci budują makiety, poznają dawne gry i zabawy, wczuwają się w rolę wikingów, greckich obywateli lub generałów i polityków walczących o niepodległość. Rokrocznie zajęcia te cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem słuchaczy.
Po co to wszystko?
Historia – jak mawiali starożytni – jest nauczycielka życia. Ponadto ma jeszcze jedną, ogromną zaletę: skłania do rozmowy. Ostatecznie, trudno jest opowiadać bez obecności drugiej osoby, która słucha. Jeżeli pokażemy dziecku, że historia ma wiele oblicz do odkrycia, możemy rozbudzić w nim prawdziwą pasję. Nie zapominajmy przy tym, że ta pasja może mieć wymierne pozytywne skutki w dorosłym życiu naszego syna czy córki. Historia bowiem uczy kojarzyć fakty, dostrzegać związku przyczynowo – skutkowe, myśleć krytycznie, analizować. Uczy otwartości i tolerancji. Otwiera prestiżowe drzwi, takie jak prawo czy dyplomacja, ale również przyda się przeszłemu ekonomiście (umiejętność analizowania). Znajomość historii potrzebna jest nowoczesnym, otwartym na świat ludziom. Uczmy więc jej nasze dzieci. To piękny dar, który możemy im dać.