Poznań

"Stawiamy na rozwój widowni, dlatego bardzo dokładnie wsłuchujemy się w potrzeby i opinie widzów"

"Stawiamy na rozwój widowni, dlatego bardzo dokładnie wsłuchujemy się w potrzeby i opinie widzów"

Rozmowa z Panią Barbarą Małecką – dyrektorem artystyczny festiwalu Sztuka Szuka Malucha, który odbędzie się na Scenie Wspólnej między 28 czerwca a 3 lipca.

 

Przed nami 10. Międzynarodowy Festiwal Sztuki dla Najnajmłodszych. Okrągła rocznica to powód do świętowania tego wyjątkowego wydarzenia w sposób szczególny. Czy z tej okazji zaplanowano jakieś niespodzianki?

 

B.M: Największą urodzinową niespodziankę przygotowaliśmy na sam koniec festiwalu. W niedzielę 3 lipca będziemy świętować podczas rodzinnego pikniku, na który zapraszamy wszystkich widzów – również tych, którzy na nasze wydarzenia są dziś już nieco za duzi, ale byli z nami podczas poprzednich edycji. Odbędą się warsztaty: stworzymy śnieżne kule, sprawdzimy, gdzie mieszka bajka i zagramy na kolorowych instrumentach. Na ucho mogę powiedzieć, że będzie i tort. Zapraszamy serdecznie, żeby się razem bawić i trochę powspominać.

 

W przeciągu dekady Festiwal zapewne bardzo ewoluował. Jak Pani wspomina początki tego wydarzenia?

 

B.M: Wszystko zaczęło się w 2006 roku, gdy Zbigniew Rudziński z Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu zorganizował seminarium, podczas którego zaprezentowano spektakle legendarnego zespołu La Baracca z Włoch oraz pierwsze polskie produkcje.To wówczas narodził się w Polsce nurt sztuki dla najnajmłodszych. Wtedy jeszcze wiele osób z niedowierzaniem patrzyło na dwulatki maszerujące do teatru. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko – dziś małe dzieci na widowni nie dziwią już chyba nikogo, a artyści  tworzą coraz śmielsze projekty. Dołączyłam do zespołu w 2010 roku. To był dobry czas, żeby rozwijać Festiwal Sztuka Szuka Malucha. Zaufało nam wtedy bardzo wiele osób i to właśnie dzięki nim, dzięki ich zaufaniu mogliśmy rosnąć – razem z naszą widownią. Dzisiaj mamy szansę rozwijać skrzydła także dzięki uczestnictwu w międzynarodowym projekcie realizowanym w ramach programu Kreatywna Europa.Współpracujemy z ogromną liczbą twórców z Polski, Europy i świata, by cały czas szukać nowych pomysłów i inspiracji. Dziś Sztuka Szuka Malucha to nie tylko Festiwal –staramy się działać przez cały rok, zapraszając małych widzów do nas, a także jeżdżąc do miejsc, skąd oni do nas przyjechać nie mogą. To piękna przygoda – pełna wyzwań i dobrych emocji.

 

Oferta programowa jest naprawdę imponująca: taniec, muzyka, balet, pokazy filmowe i szereg kreatywnych warsztatów, w których na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Śmiało rzec by można, że to prawie tygodniowe spotkanie ze sztuką powinno zaspokoić apetyt na sztukę każdego z uczestników...nawet tych najwybredniejszych!

 

B.M: Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Staraliśmy się stworzyć bardzo różnorodny program. Na początku festiwal tworzyły wyłącznie spektakle teatralne – do niedawna bowiem to ta dziedzina sztuki rozwijała się najintensywniej. Stopniowo udało się jednak zainteresować twórczością dla najnajmłodszych także artystów z innych dziedzin i dzięki temu dzisiaj mamy tak różnorodny program. Budując go, staramy się, by znalazły się w nim propozycje uwzględniające bardzo różne potrzeby dzieci: te najaktywniejsze mogą swoją energię wykorzystać podczas działań warsztatowych, a te, które wolą być obserwatorami,zapraszamy na spektakle czy pokazy filmowe. Zależy nam na tym, by wszyscy czuli się u nas dobrze i dostali szansę na spotkanie ze sztuką w takiej formie i w takim wymiarze, jakie są im najbliższe.

 

Ten festiwal rodzinny to niebywała okazja dla dzieci do rozwinięcia swoich zdolności lub sprawdzenia się w czymś zupełnie dotąd nieznanym, a przekrój tematyczny jest naprawdę pokaźny. Jakie warsztaty czekają na uczestników w tym roku?

 

B.M: Mamy warsztaty plastyczne, teatralne, taneczne, muzyczne oraz takie, które stymulować będą zmysły najmłodszych.W sumie będzie ich blisko dwadzieścia. Stawiamy na rozwój widowni, dlatego bardzo dokładnie wsłuchujemy się w potrzeby i opinie widzów – tych najmniejszych i tych największych. To oni są dla nas najważniejszą inspiracją. Gdy zaczynaliśmy, rodzice chcieli być tylko widzami, ale dzisiaj bardzo chętnie uczestniczą w warsztatach i wszelkiego rodzaju interaktywnych działaniach. Odbiór dzieci nigdy nie jest pasywny, ponieważ one odbierają sztukę na wszystkich możliwych poziomach i są w nieustannym ruchu. Nawet najmłodsi pokazują nam swoje twórcze zaangażowanie. Ich wyobraźnia jest dla nas nieustannym wyzwaniem. Proponujemy zatem wydarzenia, które dzieci modyfikują, wchodząc w interakcję z artystami, opiekunami i sobą nawzajem. To fascynujące obserwować ich aktywność, ich pomysłowość i energię, która nam wszystkich bardzo się udziela. Zawsze czekamy na ten moment, w którym to, co przygotowaliśmy, spotka się z dziecięcym żywiołem i zostanie zweryfikowane. Cały czas zadajemy sobie pytania o to, jak zareagują dzieci i bacznie obserwujemy ich reakcje.Zaprezentowaliśmy już dotąd kilkaset wydarzeń, a dzieci cały czas nas zaskakują. W tym roku chcemy otworzyć małych i dużych na nowe doświadczenia i już nie możemy się doczekać ich reakcji.

 

 

Podczas Festiwalu pojawią się także instalacje artystyczne. W tym roku na dzieci czekać będzie "Mikifon" inspirowany Myszką Miki. Zapowiada się nie lada gratka dla miłośników nowych technologii. Jak na takie nowatorskie rozwiązania reagują najmłodsi?

 

B.M: Dzieci wchodzą w interakcję z nowymi mediami w sposób zupełnie naturalny – to część ich codzienności. Tablety i smartfony są nieodzowną częścią życia, a my się ich wcale nie obawiamy. Dobrze wykorzystane nowe technologie to świetne medium, które pozwala na komunikację między dorosłymi a dziećmi. Okazuje się, że nowoczesne rozwiązania pozwalają nam zbliżyć się do dzieci – zmniejszyć dystans miedzy sztuką, a rzeczywistością w której dzieci funkcjonują na co dzień. Chcemy pokazać, że można z nich korzystać w sposób bezpieczny i twórczy. „Mikifon” jest interaktywną rzeźbą kinetyczną: sampluje dźwięki wyłapywane z otoczenia, a następnie przekształca je w rytmiczne sekwencje muzyczne, których brzmienie kształtowane jest przez publiczność. Dzieci włączane są w proces komponowania.

 

Pokazy filmowe z animacją to z kolei coś, na co szczególnie czekają mali kinomaniacy. Podczas tegorocznej edycji dzieci będą mogły zobaczyć seanse duńskich twórców "Mały Paluszek" i to nie na kinowych fotelach, ale na miękkich poduszkach! Strzał w dziesiątkę!

 

B.M: Takie kino to pomysł twórców Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino!, dzięki którym mogliśmy włączyć je do naszego programu. Selekcjonerzy Ale Kino! każdego roku tworzą niezwykły dla najnajmłodszych seans, który łączy w sobie film i zabawę. Listy dialogowe czytają aktorzy – ci sami, którzy w przerwach między krótkometrażówkami prowadzą warsztaty. Częścią „Małego Paluszka” jest zatem tworzenie własnych bohaterów filmowych: dzieci dostają czapeczki – takie jak te, które nosi filmowy Paluszek – i tworzą własne paluszkowe lalki. Dzięki temu twórcza zabawa nie kończy się wraz wyjściem z kina. Ta zachęta dotyczy zresztą wszystkich naszych działań – staramy się, by każde wydarzenie było inspiracją do wspólnej twórczej aktywności na co dzień.

 

Projektem, który przyciągnął moją uwagę, jest odważne, choć niezwykle oryginalne wydarzenie artystyczne pt "Nero" oparte na...ciemności, czyli jednym ze strachów towarzyszącym często dzieciom! Czy ideą w tym wypadku ma być pokonywanie fobii i przełamywanie obaw z nią związanych?

 

B.M: Dzieci różnią się od dorosłych tylko rozmiarem, dlatego można z nimi rozmawiać na każdy temat. Nawet taki, który pozornie wydaje się być trudny. Chcemy pokazać, że ciemność jest po prostu przeciwieństwem światła i może być – podobnie jako ono – fascynująca. Ważne, żeby w odkrywaniu jej tajemnic być razem, dlatego artyści zachęcają rodziców i dzieci do wspólnej podróży. „NERO” jest eksperymentem, w którym warto dać się poprowadzić własnym zmysłom. To działanie bardzo subtelne i oszczędne, na scenie nie dzieje się wiele, ponieważ prawdziwa opowieść tworzy się w wyobraźni widzów. „NERO” to nie jedyne wydarzenie eksplorujące zagadnienie nocy i ciemność. Mierzy się z nim także warsztat „Po ciemku, po światło”.

 

W programie, ku mojej uciesze, znalazło się też coś dla absolutnie najnajmłodszych. Instalacja Baby Space, LABirynt czy Kalimbokołysanie to projekty niezwykłe w swojej formie, a obserwowanie reakcji na niemowląt na tego rodzaju bodźce zawsze napawa mnie zachwytem. O tej grupie wiekowej często się zapomina, więc tym bardziej cieszę się, że podczas Festiwalu tego rodzaju atrakcji dla maluszków nie zabraknie!

 

B.M: Nasz festiwal naprawdę jest skierowany do dzieci od pierwszych dni ich życia. Wymienione przez Panią wydarzenia stymulują te zmysły, które w najwcześniejszym okresie dynamicznie się rozwijają – słuch i wzrok, ale opierają się też na emocjach, budowaniu więzi z bliskimi dorosłymi i kształtowaniu pierwszych doświadczeń estetycznych. Coraz więcej powstaje wydarzeń dla dzieci, które nie skończyły jeszcze roku. Zainteresowanie rodziców jest ogromne, a małe dzieci są wspaniałymi widzami. Obserwując ich piękne skupienie, dostrzec można niezwykłe momenty, ponieważ dla nich wszystko dzieje się po raz pierwszy, a każdy bodziec ma niezwykłą siłę. Tego, co dzieje się na widowni pełnej maleńkich dzieci, nie sposób opisać – trzeba tego po prostu doświadczyć.

 

Festiwal zakończy wspomniany już na początku Rodzinny Piknik Jubileuszowy połączony z akcją charytatywną. Wstęp na wydarzenie jest wolny dla uczestników innych festiwalowych wydarzeń, więc nie mam wątpliwości, że szereg atrakcji, które Państwo przygotowaliście, oraz szczytny cel przyciągną rzesze gości. Tego gorąco życzę i z niecierpliwością czekam start! :)

 

B.M: Dziękuję bardzo i zapraszamy serdecznie do wspólnego doświadczania sztuki i świętowania.

 

Dziękuję za rozmowę!

 

Z Panią Barbarą Małecką rozmawiała Agnieszka Damieszko-Charnock

 

Fotografie: W Kadrze Piotr Bedliński

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć