Ostatnio miałam okazję wybrać się w córką na rewię na lodzie “Piotruś Pan”, która odbyła się w poznańskiej Arenie. Karinka nie była jeszcze w tak dużym obiekcie więc tym bardziej ciekawa byłam jej reakcji, a ta zaskoczyła mnie niezwykle pozytywnie.
Już zanim zaczęło się przedstawienie moja pociecha nie ukrywa swojej wielkiej radości i podekscytowania. Zachwycała się światełkami, dekoracjami na scenie oraz oczywiście wielką taflą lodu, którą widziała po raz pierwszy.
Czas oczekiwania na spektakl umilało jej zaś wcinanie waty cukrowej i słodkich gofrów. Kiedy wreszcie zgasły światła i artyści weszli na lód moja córka dosłownie oniemiała i bacznie obserwowała rozwój wydarzeń przeżywając każdy moment. Najbardziej spodobał jej się krokodyl chodzący na rękach :)
Choć rewia nie miała dialogów, a historię opowiadał jedynie głos narratora poprzedzający początek nowej sceny to wydaje się, że nie przeszkadzało to najmłodszym widzom w dobrej zabawie. Brak rozmów między głównymi bohaterami rekompensowała piękna muzyka, zmieniające się światła, efekty specjalne, a przede wszystkim widowiskowa jazda na lodzie. Umiejętności aktorów rewii wprawiały bowiem w zdumienie nie tylko dzieci, ale także i dorosłych.
Ku mojej uciesze okazało się, że mimo zaledwie 3 lat moja córka ten wyjątkowy spektakl przyjęła lepiej niż bym się tego spodziewała, a to świadczy o tym, że produkcja była przemyślana i dostosowana do każdego wieku, nawet tych najmniejszych widzów. Wieczór więc był pełen wrażeń i Karinka jeszcze długo go wspominała. I teraz już wiem, że wszystko wygląda na to, że staniemy się bywalcami kolejnych tego rodzaju widowisk :)
mama Karinki