8 listopada w DK "Orle Gniazdo" w Poznaniu odbył się spektakl pt. "Szewc Kopytko i Kaczor Kwak" w wykonaniu Teatru Malutkiego z Łodzi. Występ ten podziwiali mali widzowie wraz z rodzicami i był to czas pełen dobrej zabawy, humoru, a także refleksji.
Ja również wraz ze swoim 5-letnim synem zasiadłam na widowni tego spektaklu z udziałem kukiełek i nie nudziliśmy się ani przez chwilę. Szybko okazało się bowiem, że historia Szewczyka Kopytko jest tak barwna i zabawna, że z wielkim zaciekawieniem śledziliśmy losy tej postaci.
A wszystko zaczęło się od psot głównego bohatera, który zamiast szyć buty płatał figle wszystkim dookoła. Żarty uprzykrzały życie mieszkańcom i wkrótce potem Kopytko postanowił wyruszyć w świat w poszukiwaniu przygód. Na swojej drodze spotkał Kaczora Kwaka, który stał się jego kompanem w robieniu kawałów.
Jednak kiedy te dwa urwisy zabrały buty pewnemu staruszkowi okazało się że ich żart wywołał łzy na twarzy dziadka, co bardzo zaskoczyło dowcipnisiów. Dotarło do nich, że ich psoty mogą sprawić komuś przykrość. Od tamtej pory Szewczyk Kopytko i Kaczor Kwak uczyli się pomagać innym, co sprawiało im wiele radości.
Historia kończy się, gdy rozśmieszają króla od lat pogrążonego w melancholii, i dzięki temu zyskują jego przychylność, a Szewczyk poślubia królewnę. Cały spektakl pełen był zabawnych piosenek, żartów i śmiesznych sytuacji. Aktorzy za pomocą lalek rozbawiali zarówno dzieci, jak i dorosłych. Przedstawienie było naprawdę świetne i jestem pewna, że inni rodzice mieli podobne zdanie do mojego. Dodatkowym atutem była scenografia, która przedstawiona była w formie teatru wędrownego i zmieniała się w zależności od granych scen.
Byłam pod ogromnym wrażeniem całego przedstawienia, a mój synek tak polubił Szewczyka i Kaczora, że jeszcze długo potem dzielił się wrażeniami z obejrzanego teatrzyku.
mama Ania