Wybrałam się weekend z mężem na recital Julii Rybakowskiej „Osiecka. Byle nie o miłości” do Teatru Nowego w Poznaniu. Dzieci natomiast uczestniczyły w tym samym czasie w teatrze w warsztatach „JAK MAMA ZOSTAŁA INDIANKĄ”. Julia Rybakowska to laureatka ogólnopolskiego konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej”, więc nie byliśmy zaskoczeni, że przepięknie zaśpiewała takie piosenki, jak „Herbaciane nonsensy” czy „Miłość w Portofino” i kilkanaście innych portretów kobiet – zakochanych, zagubionych. Widownia była pełna, a po spektaklu wykonawczyni kilkakrotnie bisowała. Chłopacy natomiast byli zachwyceni zabawą w Indian w sali prób teatru!:-) Odebraliśmy ich uśmiechniętych, wymalowanych, z pióropuszami na głowach. Emil opowiadał, że sami zrobili pióropusze, a potem w nich grali na kongo. Staś dodał, że czytali bajkę „Jak mama została Indianką” i pani malowała im buzie, a na końcu bawili się w Indian. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja na takie wspólne wyjście, gdzie chłopcy pobawią się w towarzystwie innych dzieci, a my z innymi rodzicami w spokoju obejrzymy spektakl teatralny bądź recital...:-)
mama Marta
W weekend, kiedy rodzice byli w teatrze, razem z bratem, byłem w sali prób teatru na warsztatach o Indianach. Było bardzo fajnie! Malowaliśmy buzie, robiliśmy pióropusze, Pan (aktor Radosław Elis, którego indiańskie imię to Kraciasty Czytacz - red.) czytał nam książkę „Jak mama została Indianką”. Wszystkie dzieci mogły zagrać na kongo - to taki bęben indiański. Na końcu bawiliśmy się w Indian. Niestety rodzice strasznie „szybko” przyszli i musieliśmy, razem z innymi dziećmi wracać do domu. Na szczęście po powrocie, razem z sąsiadem, też się bawiliśmy w Indian!
Emil, 6 lat