Nakładem wydawnictwa National Geographic ukazał się audiobook Martyny Wojciechowskiej Zwierzaki świata.
Jak sprawić, żeby nauczyć dzieci dbać o przyrodę?
Najważniejsze to rozbudzić w nich poczucie odpowiedzialności i świadomość, że każdy z nas ma wpływ na los naszej planety. Do tego właśnie inspiruje ta unikalna książka w wersji audio!
Kiedy dzieci poznają losy bohaterów tego audiobooka, od razu się z nimi zaprzyjaźnią.
Wyruszcie więc razem z Martyną i zwierzakami w tę wspaniałą podróż na kraniec świata i jeszcze dalej.
Recenzje:
Safari znaczy podróż
„Skąd ta pani to wszystko o zwierzątkach wie?” - z niemałym podziwem zapytała moja 4-letnia córka, zasłuchana w opowieść o dzielnym słoniku z Kenii. „A co to Kenia?” - chciała wiedzieć więcej. Zainteresowanie córki jest chyba całkiem dobrą rekomendacją audiobooka. Chociaż język opowieści i moc szczegółów - nie są wyjątkowo dostosowane dla 4-letnich dzieci – okazuje się, że audiobook może je wciągnąć. Podobnie zresztą, jak i rodziców – przyznam, że ja też siedziałam zasłuchana. I coś w tym jest – na okładce widnieje zachęta: „audiobook dla Dzieci od lat 3 do 103 :-)”. Zgadzam się z nią.
Zwierzęta (ustami Martyny Wojciechowskiej – podróżniczki, autorki i czytającej) opowiadają o swoim życiu. Czasem wesołym, czasem bardziej smutnym – cóż, nie zawsze ludzie postępują wobec zwierząt odpowiednio. Opowiadają tak, jakby były ludźmi – z podobnymi troskami, uczuciami. Carlito - mrówkojad z Wenezueli, szczęśliwy orangutan z Borneo (nie dziwi jego imię – Happy), biały szczur z Indii o imieniu Balgir, wspomniany dzielny słonik z Kenii – Fusi i hipopotam, który kocha cały świat a zwie się Jessika – pięcioro bohaterów, pięć różnych historii – o krajach, przyzwyczajeniach. Wciągające historie, po wysłuchaniu których chce się spakować bagaże, kupić bilety do samolotu i udać w podróż. No, może przynajmniej do ZOO.
Dzieci mogą się dowiedzieć, na przykład, czy dzikie zwierzęta lubią mieszkać w ograniczających ich swobodę klatkach, poznać funkcje słoniowej trąby, usłyszeć, ile jest w stanie zjeść hipopotam, dowiedzieć się, co w języku suahili oznacza słowo safari. Ciekawostek jest naprawdę dużo. Niektóre „ukryte” w tekście opowiastki, inne – wyodrębnione w dziale „ciekawostki”. Są też „tematy do rozmowy” - dzięki zwierzęcym przeżyciom można z dziećmi dyskutować o problemach ludzkich, jakże podobnych, chociażby o tym, do czego może służyć płacz... Mogą stanowić pretekst do samodzielnych, z rodzicami, rozważań. Trudniejsze pojęcia występujące w opowieściach są od razu wyjaśniane – w zrozumiały sposób.
To, że swoje teksty czyta Martyna Wojciechowska to zdecydowanie plus – dzięki temu, że świetnie je zna i potrafi zinterpretować, uczynić jeszcze bardziej wciągającymi. Przyznam, że zauroczona poprzednią książką - Dzieciaki świata zastanawiałam się, jak to będzie, gdy tym razem „wypróbuję” z dziećmi nie wersję papierową, lecz audiobook. Co z pięknymi, autentycznymi, przykuwającymi uwagę zdjęciami? Czy coś jest je w stanie zastąpić? Czy audiobook nie będzie nieciekawy, nie okaże się ubogi? Zdjęcia są olbrzymim atutem, to prawda, nic ich nie zastąpi. Cóż, audiobook ma jednak swoje ograniczenia. Wprowadzona warstwa muzyczna (raczej odzwierciedlająca odgłosy z miejsca zamieszkania zwierząt – jako tło) to nie to samo, ale przyznam, że można się zasłuchać (wyobrażając sobie egzotyczną zwierzynę) – pamiętając, że korzysta się z audiobooka, a nie książki. Może uda się potem po nią sięgnąć?
Mama Anna