Uwielbiamy spędzać niedzielne popołudnia w Arlekinie. A ta niedziela była wyjątkowa, bo po przestawieniu wszyscy widzowie mieli okazję wejść na scenę, przymierzyć maski w galerii, a także obejrzeć teatralne lalki i poznać różnicę między np. kukłą a lalką żyworęką.
Ostatnio oglądaliśmy przestawienie „Tajemnica wesołego miasteczka”. Kiedy weszliśmy na widownię, nasz wzrok przykuła karuzela i afisze cyrkowe, które ozdabiały scenę.
Jest to przedstawienie dla najmłodszych widzów, choć intryga, z którą się tu spotykamy, zainteresuje również starszą widownię. Dwa zabawne Misie Ptysie zostają porwane przez szalonego czarodzieja. Przeżywają wiele przygód, poznają nowych przyjaciół i zaśpiewają kilka wesołych piosenek, które spodobają się dzieciom. Mamy też tutaj dwóch sztukmistrzów, którzy schodzą z plakatów i pokazują zabawne sztuczki. Maluchy będą zafascynowane gonitwami, sceną zabawnego znikania jedzenia, które podkradają misie, i czarowaniem pana Buraczka oraz pana Pomponika, którzy raczej czarować nie umieją.
Przeżyjemy tutaj nawet los w kosmos! To szalona historia, która ma wiele tajemnic… Choćby taką, że w lunaparku, po zapadnięciu zmroku, z afiszów schodzą mistrz Pampiliano i mistrz Burasi ( czyli swojski Pomponik i Buraczek). Wieczorami , kiedy przestaje kręcić się karuzela i znika ostatni maluch, dzieją się tu rzeczy niezwykłe. Ożywają postacie, przedmioty, a wszystko to oglądają zabawne Misie Ptysie, które, porwane przez jednego z czarodziejów, próbują ratować się ucieczką.
Najpiękniejsze w tej historii jest to, że z początku groźny Pampiliano okazuje się sympatycznym i miłym człowiekiem, zmienia się dzięki przeżywanym przygodom. Maluchom na pewno spodobają się śmieszne Misie, ich skoczne piosenki oraz skłonność do żartów i wygłupów.
Przedstawienie realizowane jest w rzadkiej technice pacynek, co jest niewątpliwie atrakcyjne dla najmłodszej widowni. Zachęcamy do obejrzenia przedstawienia, a przede wszystkim do zwiedzania kulis podczas „Niedzieli z Arlekinem”. To niezapomniana przygoda!
Anita Janas