Jak zostałem królem. Bolesław Chrobry to opowieść samego władcy, który postanawia zdradzić najmłodszym czytelnikom, jak to jest być "królem z zawodu". Dodajmy, że czas na taką lekturę jest wręcz znakomity - w tym roku obchodzimy tysięczną rocznicę koronacji Chrobrego na króla Polski.
Bohater-narrator - bo król postanowił zejść z piedestału i sam opowiedzieć swoją historię - zabiera nas do współczesnej sobie codzienności. W przystępny sposób opowiada o tym, jaką drogę przeszedł od bycia księciem do zostania pierwszą polską koronowaną głową. Przystępność to tutaj bardzo ważna rzecz. Narracja jest naprawdę atrakcyjna. Paweł Wakuła w barwny sposób opisuje panujące tysiąc lat temu zwyczaje i jasno punktuje zmiany, jakie zaszły na świecie. Dacie wiarę, że kiedyś nie było obrońców praw zwierząt, którzy zaatakowaliby farbą w spreju barbarzyńców noszących futra? W tych słowach widać dużą świadomość autora, że książka już od pierwszych stron musi “ruszyć z kopyta”, bo zainteresowanie najmłodszych opowieściami opartymi na faktach historycznych, nie należy do najprostszych zadań.
Książka zdaje egzamin z przystępności celująco! Całości dopełnia humor i współczesny sznyt, z jakim pisze Wakuła. W jaki sposób opowiedzieć o tak drażliwej kwestii, jaką jest niewolnictwo? Najprościej - “Mieszko tours wycieczki”! (Tatuś -wedle słów Bolesława - miał fantazję). Chyba już rozumiecie, “z czym się to je”.
Opowieść aż kipi od żartów - co w tym przypadku jest nie do przecenienia - nie uciekając przy tym od prawdy historycznej ani na moment. Ci, którzy pasjonują się wydarzeniami sprzed wieków, będą zachwyceni faktem, że oprócz dobrej zabawy, mogą uporządkować i poszerzyć swoją wiedzę. Szkolne podręczniki do historii mogłyby brać przykład z tej książki!