Grudniowe świąteczne przygotowania nadchodzą wielkimi krokami. Chociaż może wcale nie takimi ogromnymi? Ada, Alek i ich rodzice nie spodziewają się, co przyniesie im w tym roku bożonarodzeniowe oczekiwanie. List na środku salonu od Przewodniczącego Centralnego Komitetu Świątecznych Skrzatów wywraca ich świat do góry nogami. Ni stąd, ni zowąd ma u nich zamieszkać najprawdziwszy skrzat. Proszę nie mylić go z żadnym gnomem, elfem ani krasnoludem. To będzie Skrzat, jak się patrzy!
Najpierw trzeba wybrać odpowiednie miejsce na ścianie. W końcu gdzieś trzeba zamontować magiczne drzwiczki do skrzaciego lokum. Kłopotek, bo tak ma na imię nowy lokator, wcale nie będzie zwiastunem żadnych nieprzyjemności. Wręcz przeciwnie - bohater zainspiruje domowników do działania, dzieląc się z nimi zwyczajami ze swojej wioski. Na czytelników czeka skarpetkowa bitwa, stworzenie dobromierza i budowa stołówki dla ptaków. Jest tylko jedno małe “ale”. Nowy mieszkaniec i gospodarze muszą się komunikować listownie, bo taka już skrzacia przypadłość, że jak się je zauważy, zamieniają się w pacynkę. Czasami przez taką zamianę wpadają w niezłe tarapaty…
Gabriela Rzepecka-Weiss stworzyła przezabawną, przewrotną i wyjątkową opowieść. Książka nie tylko umili okres oczekiwań na Boże Narodzenie, ale też zainspiruje do podejmowania całkowicie nowych aktywności. Jest tu też coś dla fanów świątecznego jedzenia - przepis na zielone naleśniki i maliniak. Humor i wieści ze skrzaciego świata zostaną z czytelnikami na bardzo długo.
Na skrzacią czapkę! Warto chwycić za ten nietypowy książkowy kalendarz adwentowy również ze względu na ilustracje. Marcin Piwowarski zadbał o jak najbardziej świąteczny i sympatyczny wizerunek Kłopotka.