Warszawa

Recenzja książki:

Flora i Machina-Lawina

Flora i Machina-Lawina

Gabriela Rzepecka-Weiß
Maciej Szymanowicz (Ilustr.)
od 5 do 8 lat
PATRONAT

Reakcja łańcuchowa: katastrofa czy dobra zabawa?

“Sobota to najlepszy dzień na zabawę.”

 

Takimi słowami rozpoczyna się książka “Flora i Machina-Lawina.” To zapowiedź przygody, która stopniowo rozwija się wraz z przewracaniem kolejnych stron opowieści.

 

Na początku towarzyszymy Florze i Kacprowi, bohaterom książki, przy budowie sklepu z zabawkami, następnie wspólnie zwiedzamy zoo, po to by już za chwilę przenieść się do teatru, który bardzo szybko przemienia się w kręgielnie…

 

Obserwując tempo przemian i modyfikacji, które pojawiają się jedna za drugą, czytelnik musi się zgodzić z mamą, która wchodząc do pokoju, spontanicznie komentuje sytuację słowami “odczuwam niepokój, gdy widzę ten pokój!” Nie stopuje to bynajmniej pomysłowości ani Flory, ani Kacpra. Bohaterowie już w chwilę po wyjściu mamy zwiedzają Sawannę i Afrykę pędząc pociągiem przez kolejne stacje.

 

Historia zmienia się co chwila, a każdej zmianie towarzyszą kolejno dokładane elementy. I już nie tylko mama odczuwa niepokój, ale i babcia zauważa bajzel, tata ostrzega przed psotami, które zwiastują kłopoty, a dziadek to i nawet w tym całym zamieszaniu dostrzega zagrożenie uruchomienia maszyny Rube Goldberga czy inaczej mówiąc: Machiny-Lawiny! Jakkolwiek by nazwać tą sytuacje zmierza ona wprost do katastrofy!

 

Nieopatrzny wypadek (Flora ślizga się na szklanej kulce) wywołuje reakcję łańcuchową, która uruchamia kolejne elementy znajdujące się w pokoju, doprowadzając do chaosu i zniszczeń w całym pomieszczeniu. Słowa dziadka okazują się prorocze, a o działaniu Machiny-Lawiny Flora i Kacper przekonują się na własnej skórze. Na szczęście książka nie kończy się na przymusowym sprzątaniu przez bohaterów, choć ten element nie zostaje pominięty.

 

Dzięki propozycji dziadka okazuje się, że można Machiny-Lawiny nie tylko uniknąć, ale i ją samodzielnie zbudować w taki sposób, aby jej efekt nie następował z zaskoczenia, a był celowo wywołanym doświadczeniem.

 

Jeśli chcecie sprawdzić o co chodziło dziadkowi - przeczytajcie książkę. Znajdziecie w nim pomysł nie tylko na ogarnięcie dziecięcej wyobraźni, ale i na kreatywne jej przetworzenie i wykorzystanie.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć