Warszawa

Recenzja książki:

Dom na kurzych łapach

Dom na kurzych łapach

Sophie Anderson
od 9 do 12 lat

Nie taka Baba Jaga straszna jak ją malują!

 

Do sięgnięcia po tę powieść nie potrzebowałam wiele – tak naprawdę wystarczyło, że zobaczyłam tytuł i okładkę, a potem… było tylko lepiej!

Jaką książką właściwie jest Dom na Kurzych Łapach?


Poznajcie Marinkę – 12 letnią dziewczynkę, której życie diametralnie różni się od życia jej rówieśników. Jest ona wnuczką słynnej Baby Jagi! Ale! Nie dajcie się zwieść, że ta słynna czarownica jest takim straszydłem jak wmówiły nam baśnie. Tak naprawdę to starsza, kochająca kobieta, która ma specjalną misję – każdej nocy przeprowadza dusze zmarłych na drugą stronę, a jej mała podopieczna doucza się do tego fachu, aby kiedyś przejąć pałeczkę po swojej jakże uroczej babci.
Rodzą się jednak pewne problemy kiedy okazuje się, że mała Marinka wcale nie chce poddać się swojemu dziedzictwu i z całej siły dąży do tego, aby nie zostać współczesnym Charonem.


Dorzućcie do tego dwóch ogromnie symbolicznych pupili dziewczynki – jagnię i kruka, biegający dom, a także dwoje młodych ludzi z zupełnie innych światów, zafascynowanych sobą nawzajem, którym zupełnie nie przeszkadzają różnice pomiędzy nimi  – jakaż powieść może z tego wyjść?


Zagłębiając się w lekturę na samym początku miałam wrażenie, że będzie to powieść nieco groteskowa, przerysowana – taki mini horror z elementami humoru (chwilami makabrycznego). Nic bardziej mylnego! (co oczywiście nie oznacza, że tych wszystkich elementów w książce zabrakło).


Dom na Kurzych Łapach jest w rzeczywistości niezwykle ciepłą historią o uprzedzeniach i stereotypach, o tym, że nie wszystko jest takie jak wydaje się być na początku. Ale idźmy dalej – jest to też opowieść o przeznaczeniu i tym czy naprawdę jest ono takie niezmienne. Bo co może się stać jeżeli ktoś stanie mu na drodze? Po przeczytaniu tej książki w waszych głowach zrodzi się odwieczne pytanie: Czy zaakceptować to kim „mamy być” dla innych, czy zaryzykować i spróbować żyć po swojemu?


Jest to jednak powieść wielowymiarowa, w której znajdziecie także historię o rodzinnych relacjach i o tym jak jeden człowiek mocno potrzebuje drugiego. Dowiecie się, że nawet podróżowanie i spełnianie wszelkich zachcianek nie zastąpi bliskości drugiego człowieka. Jest to ogromnie wzruszająca powieść o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Ważne jest jednak, aby pamiętać, by podczas tych poszukiwań nie zranić innych – bo pomiędzy jednym, a drugim istnieje zadziwiająco cienka granica. Koniec końców, może się przecież okazać, że absolutnie nie docenialiśmy tego co daje nam los.


Jeżeli chodzi o samą mechanikę powieści znajdziecie w niej świetne porównania, wiele absurdu, który przeplata się z zupełnie normalnymi czynnościami, a także docenicie jej plastyczność – dzięki wyczerpującym opisom, które znakomicie rozwiną waszą wyobraźnię.


Tak więc wpadajcie do Domu na Kurzych Łapach i zajrzyjcie w skromne progi Baby Jagi, jej wnuczki i niesamowitych pupili!


Ogromnie polecam!
 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć