Wiecie, w czym tkwi zagadka popularności książek Marcina Pałasza wśród młodzieży? Bo ja wiem! W tym, że są pisane rzeczywiście dla współczesnej młodzieży: widać w nich zrozumienie potrzeb nastolatków, ich obyczajów, codzienności, języka, sposobu myślenia i odbierania rzeczywistości. Owszem, jesteśmy unikalni, każdy człowiek różni się od drugiego konstrukcją psychiczną, wrażliwością, temperamentem… Jednak każdy wiek ma swoje prawa i podobne potrzeby wychodzą na plan pierwszy na konkretnym etapie życiowym.
A teraz ad rem: o czym jest książka „Elfie, gdzie jesteś?” Zacznę pokrótce od warstwy fabularnej. Elf jest psem przygarniętym ze schroniska przez Dużego (alter ego autora, prywatnie właściciela psa – Elfa i ojca nastoletniego syna) oraz Młodego; jest pełnoprawnym członkiem rodziny. Cała trójka (pies i „jego” ludzie) powraca w kolejnych częściach cyklu o Elfie. W tym tomie, jak domyślamy się już po tytule, ukochany pies ginie, a co za tym idzie – właściciele go szukają i (jakże by inaczej!) szczęśliwie odnajdują. Po drodze jednak czeka ich mrożąca krew w żyłach przygoda: odbicie psa z rąk niebezpiecznych przestępców organizujących walki psów dla pieniędzy. Pomaga im w tym między innymi pewna niezwykła babcia (…pewnej niezwykłej wnuczki), świetnie odnajdująca się w tej sensacyjnej akcji (ha! ciekawe, kim była w przeszłości…?). Narracja toczona jest to z perspektywy Dużego, to z punktu widzenia Elfa: zabieg ten szczególnie przypadnie do gustu wielbicielom psów, którzy na pewno niejednokrotnie zastawiali się, co siedzi w głowie ich czworonogów.
Książka Marcina Pałasza będzie świetną propozycją nawet dla „opornych” nastolatków – tych, którzy z rzadka i raczej niechętnie zabierają się za czytanie. Przekonujący język, humor, wątek miłosny, problematyka relacji ojciec-syn (tu przedstawiono wzorcową, bliską i ciepłą więź, co nie oznacza, że nie ma tarć między obojgiem), afirmatywny stosunek do zwierząt i przyrody w ogóle, wartka akcja, wątek kryminalny – wszystko to sprawia, że niejeden nastolatek chętnie sięgnie po tę książkę i z pewnością się nie zawiedzie.
Aleksandra Struska-Musiał