Warszawa

Recenzja książki:

Ignacy i Mela na tropie złodzieja. Zagadka Królowej Parku

Ignacy i Mela na tropie złodzieja. Zagadka Królowej Parku

Zofia Staniszewska
Artur Nowicki
od 7 do 10 lat
PATRONAT

Niestety...

„Ignacy i Mela na tropie złodzieja. Zagadka Królowej Parku” to książka autorstwa Zofii Staniszewskiej wydana przez Wydawnictwo Debit. Opowieść swymi ilustracjami ubarwił Artur Nowicki. Książka jest jedną z pozycji cyklu o tytule „Ignacy i Mela na tropie złodzieja”, aczkolwiek znajomość pozostałych części z serii nie jest konieczna dla zrozumienia fabuły i zorientowania się w wydarzeniach opowiedzianych w „Zagadce Królowej Parku”.


Literatura i film przedstawiły nam, odbiorcom, cały wachlarz charyzmatycznych, interesujących czy przebojowych detektywów. Niektórzy pracowali w duetach, inni samotnie. Ignacy i Mela są rodzeństwem, które również mierzy się z różnego rodzaju zagadkami, które zdają się mieć znamiona przebiegłej i na pierwszy rzut oka niewyjaśnionej, działalności przestępczej.


Nie inaczej jest w najnowszej historii, gdzie zagadka tajemniczej kradzieży, ujawnia się w trakcie rekreacyjnych zawodów biegowych, w których uczestniczą nasi bohaterowie. Nie sposób jednak za wiele napisać o fabule, gdy mówi się o opowieści detektywistycznej… wszak utrzymanie tajemnicy do ostatniej strony jest immanentną cechą tego gatunku. Postaram się coś jednak napomknąć, na tyle jednak delikatnie, by nie zepsuć frajdy przyszłym czytelnikom. I niestety owo napomknięcie będzie polegało na wtrąceniu kilku krytycznych uwag.


Po pierwsze, fabuła wydaje się być zlepiona z serii zdarzeń i postaci, które nie do końca zdają się do siebie pasować. Co jakiś czas odnosi się wrażenie, że coś tu zgrzyta. Używane słownictwo, okoliczności wydarzeń, profile postaci miały być zapewne ciekawe, ale niestety brak im autentyczności i głębszego kolorytu.


Po drugie, jak na opowieść detektywistyczną, książka nie pozostawia miejsca na wątpliwość, zastanowienie, zbudowanie tajemnicy. Wydawnictwo Debit umieściło tę pozycję w kategorii dla czytelników od 6 do 9 lat. Moim zdaniem historia przedstawiona w „Zagadce Królowej Parku” już dla 7 latka może być, po prostu, mało interesująca.


A po trzecie, zwieńczenie całej historii okazuje się dosyć trywialne i nie daje satysfakcji starszemu czytelnikowi (z przedziału 6-9 lat), że udało mu się rozgryźć tę detektywistyczną zagadkę. Finałowe rozwiązanie opiera się raczej na przypadku niż jest wynikiem dedukcji, zbierania dowodów i pomysłowości głównych bohaterów.


Ciekawym zabiegiem autorki jest przedstawienie alternatywnej wersji zakończenia. Czytelnik, kierując się własną intuicją może wybrać, które rozwiązanie kryminalnej zagadki jest zgodne z literacką rzeczywistością. Jest to bardzo interesująca propozycja dla czytelnika i zasługuje na docenienie. Niestety jej czar nieco blednie ze względu na samo zakończenie (i to w obu wariantach).


Oprócz zwrócenia uwagi na treść, należy jeszcze przyjrzeć się formie. Otóż „Ignacy i Mela na tropie złodzieja. Zagadka Królowej Parku” to książka pisana prostym językiem z krótkimi dialogami. Również w tym segmencie zdaje się bardziej celować w czytelnika najmłodszego. Prosty język nie oznacza jednak w każdym przypadku łatwego zrozumienia treści. Niestety momentami autorka używa „dorosłej” lub znanej jedynie pewnym kręgom terminologii. Ignacy zarzuca siostrze, że wciela się w rolę „marketingowca” lub „psychoterapeuty”. Bohaterowie przebierają się za postacie z „mitologii słowiańskiej”, rozmawiają o „klubie fitness” i „jodze”, odbierają „pakiety startowe” i przyczepiają do butów „czipy”. Natomiast biorąca udział w biegu dziennikarka ma chrapkę na opublikowanie swojego artykułu w magazynie „Runners” o czym oznajmia swojemu rozmówcy przez „zestaw głośnomówiący”.


Znajdziemy również w tej opowieści cały panteon słowiańskich upiorów, a wśród nich Leśnego Dziada, rusałkę czy południcę. Można się jedynie domyślać, że miało to służyć dodaniu tajemniczości całej historii, choć wydaje mi się wątpliwe, że nawet 9-letni czytelnik był w stanie ten zabieg prawidłowo odczytać.


Podsumowując, „Ignacy i Mela na tropie złodzieja. Zagadka Królowej Parku” to prosta historia, choć niekoniecznie łatwa w odbiorze. Z fabularnego punktu widzenia bliżej jej będzie do młodszego czytelnika, jednak używane słownictwo i skróty myślowe będą zrozumiałe dopiero dla nieco starszego odbiorcy. Interesujący jest zabieg z alternatywnym zakończeniem, niestety jego potencjał nie został w pełni wykorzystany.

 

Łukasz Wściubiak

 

Zdaniem Filipa (9-letni pasjonat gier komputerowych, karcianek i literatury fantasy)
Książka mi się niestety nie spodobała. Cała historia była nudna, a rozwiązanie niesatysfakcjonujące. Bohaterowie nie byli wcale charyzmatyczni, ani interesujący. Sytuacje opisane w książce w rzeczywistości nie miałyby miejsca. Dodatkowo autorka używała wielu słów, których nie znam. Nie poleciłbym tej książki czytelnikom w moim wieku.

 

Filip Wściubiak

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć