Warszawa

Recenzja książki:

Lolek

Lolek

Adam Wajrak
od 5 do 9 lat
PATRONAT

W poszukiwaniu swojego człowieka

 Pieskie życie – tak bardzo, niestety, pasuje to do młodzieńczych losów Lolka, „który wtedy nie był jeszcze Lolkiem”. Właściwie nie wiadomo jak się kiedyś nazywał, ponieważ w ręce ostatniego gospodarza a jednocześnie autora książki – trafił w szczególnych okolicznościach. Tym razem miał szczęście.


Życie Lolka odmieniło się, zmieniła się też psia psychika – przede wszystkim, choć nie przestał się bać, to bał się coraz mniej. Wspomnienia z przeszłości wracały, ale teraz miał u boku rozumiejących i dbających o niego gospodarzy. Do końca nie wiadomo co działo się z Lolkiem zanim na skraju Puszczy Białowieskiej na stacji kontroli pojazdów ujrzał zabiedzonego psiaka autor. To, co wydaje się pewne – złe traktowanie przez kogoś - skrywały jego blizny i zdradzało zachowanie, chociażby to jak bardzo bał się ludzi... Zanim stał się szczęśliwy i odnalazł „swoich” prawdopodobnie przeszedł piekło, dość, że uciekł, choć psy przecież są lojalne wobec swoich właścicieli.


Taką wersję wydarzeń – kto wie czy prawdziwą, ale na pewno poruszającą i niestety, prawdopodobną – wykorzystał autor w swej książce. Rośnie złość, gdy czyta się o mężczyźnie z grubym głosem, z którego ręki padały ciosy, a z nóg kopniaki. Rośnie smutek, gdy wyobrazimy sobie jak często głód był gościem w brzuchu pieska. Ale też wzrosła nadzieja, gdy „stał się cud” i udało mu się uwolnić z krępującego mu ruchy i wpijającego się w szyje łańcucha.


„Lolek” jest opowieścią niezwykle poruszającą. Od bycia jeszcze wraz ze swą psią rodziną, przez złe traktowanie, ucieczkę, znalezienie chwilowej przystani przy stacji paliw, proces przekonywania się, że nie wszyscy ludzie są niedobrzy, do zamieszkania razem z nowymi właścicielami – Adamem i Nurią. Z perspektywy i ludzkiej, i psiej, sięgając do rozumienia psich zachowań, zwyczajów i potrzeb – uwrażliwia nas autor, ucząc jednocześnie jak obcować z psami, by czuły się szczęśliwe. Przypominając sobie inne powiedzenie, że „pies też człowiek”, śledząc losy Lolka – uwrażliwiamy się też na to, by reagować, gdyby jakiemuś stworzeniu działa się krzywda... Książka świetnie napisana i zilustrowana – do rąk nie tylko wielbicieli psów. Do czytania z zapartym tchem i łezką w oku.

 

Anna Kossowska - Lubowicka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć