Warszawa

Recenzja książki:

Hopsasa Felka Parerasa

Hopsasa Felka Parerasa

Ewa Chotomska
Katarzyna Kołodziej (Ilustr.)
od 7 lat
PATRONAT

Z pamiętnika pewnego wielorasowca

Widać Felek Pareras – wielorasowiec spod Celestynowa nie tylko lubi szczekać i wdychać woń mięska lub wędlinki, zanim znikną w czeluściach jego pyska. Lubi też pisać. I wychodzi mu to całkiem, całkiem dobrze!

 

Oto czytelnicy, za sprawą drugiej części Felusiowego pamiętnika,  mogą po raz kolejny zajrzeć w tajniki psiej psychiki i utwierdzić w przekonaniu, że pieskie życie może wyglądać całkiem przyjemnie. Na pewno wtedy, gdy opiekę nad czworonogiem roztacza „kochana człowiecza rodzinka”. Również dla niej Felek znajduje miejsce na kartach swego pamiętnika. Nie zapomina też o zawsze obecnej w zyciu rodziny pani Zosi, która doprowadzała dom do porządku. Akceptuje i zbliża się (choć dziwi się bardzo jego zwyczajami) do  zawartości małego zawiniątka, kóre ponoć wyskoczyło niedawno z brzucha. Ta zawartość to mała Zuzia, wokół której, wkrótce po jej urodzeniu a nawet jeszcze przed,  zaczyna się kręcić świat i nic już nie wygląda tak jak dotychczas...

 

Piesek musi ze skruchą przyjąć burę i oficjalne „Felicjanie”, bo  kto to widział, by wywalać w śnieg mała dziewczynkę. Nawet jeśli zupełnie niechcący. Różne wydarzenia miały miejsce w Felusiowym życiu. Choć długo dochodził do siebie po niefortunnych harcach na diabelskim urządzeniu – pędzącej  karuzeli to nie stronił od wydarzeń i nowości.  Bo Feluś to pies – światowiec i bywalec różnych miejsc - zdarzało mu się to tu, to tam podróżować – Kraków, Kazimierz, zagranica. Nie obca mu też wiedza – dowiedział się  kto to Matejko, gdzie leży Grunwald i co oznacza powiedzonko „zamarznąć na kość”. Śnił o wielkiej grządce pełnej pachnących kiełbasek...

 

 Przyjemnie Felkowi na tym świecie, u boku swoich bliskich z człowieczej rodzinki, ale też w towarzystwie przyjaciół, podobnie jak on czworonogich. Przyjemnie też czytać te wspomnienia. Tym bardziej, że wcale nie wymyślone – Felek to rzeczywiście piesek z krwi i kości a rodzinka to bliscy Pani Ewy Chotomskiej, autorki znanej z wielu tekstów piosenek, scenariuszy. Jest też ona sama – mama Mojej (właścicielki Felusia), która doskonale wie i pamięta jak na psa działa aromat świeżego mięsa...


 Felek czasem dziwi się światu. Czasem go nie rozumie. Albo inaczej – rozumie na swój sposób. Jedno jest pewne – uwielbia swoją rodzinę i z wzajemnością. A mali czytelnicy na pewno polubia jego rezolutna osobę. Sympatyczny wielorasowiec udostępnia swe przemyślenia i obserwacje – nie przeoczcie tego wydarzenia!

 

Anna Kossowska - Lubowicka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć