Warszawa

Recenzja książki:

Dzieciaki świata

Dzieciaki świata

Martyna Wojciechowska
od 6 do 14 lat

W odwiedzinach w Namibii, Wietnamie czy Etiopii

Choć mojemu dziecku książkę już przeczytałam - chętnie wracam do niej, by chociaż przez chwilę obejrzeć sobie ponownie ilustracje, a właściwie zdjęcia. Fotografie przede wszystkim ludzi, choć na tle pięknych krajobrazów, zachwycających zabytków, w towarzystwie zwierząt. Fotografie z najodleglejszych stron, w których dane było autorce i podróżniczce Martynie Wojciechowskiej postawić swoje stopy. Dzięki temu, że udało jej się i opisać – nie tyle swoje wspomnienia i opisy podróży, ale głównie życie widziane oczami dzieci – do tych odległych stron zaglądamy i my, ucząc się o naszym, jakże ciekawym świecie, tradycjach, wierzeniach, modach, pojmowaniu piękna.

  

Zaglądamy do Namibii, gdzie nie ma telewizorów, zapałek, łóżek, słodyczy, a skórę zabezpiecza się mazią ze zjełczałego masła połączonego z wyciągiem z roślin i ochrą – Zuzu z plemienia Himba uczy się zamiast literek tego, jak wydoić krowę, zdobyć wodę czy przygotować placek kukurydziany.
  

Lien z Wietnamu mieszka w domu, który pływa na wodzie. Podobnie jak i sklep, w którym można zaopatrzyć się w „mydło i powidło”. Bawi się smokiem i bardzo kocha swoją rodzinę.
  

Od rodziny zostaje jednak zabrana Matina – odkąd została żywa boginią czyli Kumari, jej miejsce jest w pałacu – świątyni. Noszą ja na rękach, nie pozwalają dotknąć stopami ziemi, musi mieć makijaż i pomimo tego, że wielu ludzi chce ją zobaczyć, by przyniosła szczęście – czuje się samotna. Trochę jak lalka, trochę jak modelka, do czasu kiedy nie wyrośnie (lub się nie skaleczy) – ma służyć innym, zamiast biegać i bawić się z rówieśnikami.
  

Mebratu z Etiopii zarabia – w końcu od pucybuta może dojść i do milionera. Również uczy się, ale oprócz tego dużo biega...
  

A Mali z Tajlandii? Podobnie jak kobiety ze starszych pokoleń – również i ona: chce zostać żyrafą! Długie szyje i obręcze na nich – to wyróżnia kobiety z jej plemienia, Mali również (w przeciwieństwie do jej siostry) bardzo się to podoba.
  

Tyle różnic, tyle ciekawostek. Niektóre z nich zostały dodatkowo uwypuklone, wyjaśnione, sfotografowane. Jeszcze tego mało! Na końcu rozdziałów są „tematy do rozmowy”, związane z prezentowaną opowieścią, poparte psychologiczną wiedzą, a nawet „podpowiedziami”. Można zostać ekspertem od owoców morza, można zrobić sobie przegląd najmodniejszych fryzur (np. w stylu Himba), można dowiedzieć się, skąd pochodzi kawa lub zrobić ranking dzikich zwierząt – od najmilszego (najładniejszego) do zdecydowanie brzydkiego. Bardzo wciągająca pozycja! Dla dzieci i dorosłych – ciekawych świata, otwartych, również dla tych marzących o podróżach...

 

Mama Anna

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć