Warszawa

Recenzja książki:

Zróbmy sobie arcydziełko

Zróbmy sobie arcydziełko

Marion Deuchars
Marion Deuchars (Ilustr.)
od 7 lat
PATRONAT

Można rysować, malować, stemplować, bazgrać

Po kartkach książki Zróbmy sobie arcydziełko można rysować, malować, stemplować. Można bazgrać odręcznie kółka, kreski, linie krzywe, proste i co tam jeszcze chcecie. Ba, nie tylko można, nawet trzeba – sugeruje to sama autorka Marion Deuchars.

 

Ta książka zadaje pytania i prowokuje, pobudza wyobraźnię i zmusza do działania. Co wchodzi do pudełka, a co z niego wychodzi? Kto tu śpi, a komu to się śni? Chyba nikt nie przejdzie obok tej pozycji obojętnie, ręce same chwycą za ołówek, kredkę bądź nożyczki.

 

Autorka pokazuje różne materiały plastyczne, uczy różnych technik plastycznych i proponuje: zaprojektuj t-shirt, stwórz komiks, zrób sobie tęczę, zabierz linię na spacer. Możesz pokolorować słoneczniki jak Vincent van Gogh albo prostokąty jak Piet Mondrian, pochlapać kartkę jak Jackson Pollock, ewentualnie narysować według instrukcji ptaka czy twarz. Ale gotowych przepisów nie ma tu wiele, to raczej olbrzymi zbiór plastycznych „wabików”. Deuchars pokazuje na przykład dziurkę od klucza, stworki z odcisków palców albo mobil Alexandra Kaldera, a potem zaprasza do zabawy: narysuj, co widzisz przez dziurkę, odbij swoje palce, zrób swój mobil.

 

Pomysłów jest wiele, nie sposób wymienić wszystkie. Książka imponuje nie tylko zawartością, ale i rozmiarem – wydawca nie szczędził na papierze. Autorka zachęca do łamania schematów, wychodzenia poza ramy, a młodego czytelnika nie ogranicza format kartek. Tu wszystko widać, tu można poszaleć i puścić wodze wyobraźni. A oprócz tego zdobyć sporą dawkę wiedzy z historii sztuki, dowiedzieć się co nieco o wielkich malarzach, o kolorach, a nawet o zjawiskach optycznych. Zróbmy sobie arcydziełko to sposób na kreatywne spędzenie wielu godzin, alternatywa dla Internetu czy TV. Moja córka już wybrała! Książkę polecamy!

 

Joanna Bednarczuk

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć