Warszawa

Recenzja książki:

Alicja w Krainie Czarów

Alicja w Krainie Czarów

Lewis Carroll
Tove Jansson (Ilustr.)
od 7 do 14 lat
PATRONAT
KLASYKA

Po raz dziewiąty gonimy króliczka z Alicją

To już dziewiąte wydanie w Polsce, tym razem w przekładzie Elżbiety Tabakowskiej oraz z oryginalnymi ilustracjami Tove Jansson.


W obszernym Słowie-po-słowie od tłumacza dowiadujemy się, co było powodem kolejnego tłumaczenia tej wielowarstwowej baśni. Dla przypomnienia dodam, że pierwsze polskie wydanie ukazało się w 1910 roku, czterdzieści pięć lat po wydaniu angielskiego oryginału.


A więc co jest tu innego niż w poprzednich tłumaczeniach? Sięgnęłam do wydania piątego i moim zdaniem to najnowsze jest o wiele bardziej uwspółcześnione – zarówno język powieści, jak i sama postać Alicji. Drobnej zmianie uległy tytuły rozdziałów, wprowadzono nowe słowa i zastosowano odmienny sposób narracji. W tekst dyskretnie wtrącono rysunki przedstawiające realną postać dziewczynki i pozostałych bohaterów w sposób narzucający skojarzenie ze snem, ale pozostawiający jeszcze wiele dla wyobraźni.


Dziś młody czytelnik już nie zrozumie aluzji do epoki wiktoriańskiej, lecz nadal odczyta humor sytuacyjny i zrozumie gry słowne, które często pojawiają się podczas rozmów Alicji z mieszkańcami wyimaginowanego świata. Dostrzeże również odniesienie do współczesnych sytuacji np. w rozdziale opowiadającym o maratonie przedwyborczym.


Co sprawia, ze wracamy do tej uroczej baśni? Z pewnością niestarzejąca się warstwa narracyjna – Alicja podąża za Białym Królikiem, który wymachując zegarkiem na łańcuszku znika w małej norce i wszyscy przenoszą się w świat ze snów. Dziewczynka na zmianę raz rosnąc, a raz malejąc, poznaje Mysz, Kaczora, Marcowego Zająca, Szalonego Kapelusznika i wiele innych zwariowanych postaci. Prowadzi z nimi dziwne rozmowy dające jej wiele do myślenia. Kraina Czarów jest snem, gdzie często dzieją się niedorzeczne zdarzenia, ale i te prawdziwe, jest wymysłem i zagadką. Pogoń Alicji za króliczkiem możemy odbierać w dosłownym znaczeniu, ale jednocześnie jako metaforę, bo nie jest ważne, czy go dogoniła, ale co przeżyła podczas swojej niezwykłej wędrówki i co będzie wspominać nawet w dorosłym życiu.


Miłym prezentem dla czytelnika jest dołączona zakładka do książki.

 

Anna Żaczek

 

Przeczytaj również

Polecamy

Inne recenzje

Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia

Kto obudził niedźwiedzia?

Recenzje CzasDzieci.pl
Opowieść wigilijna w malarskiej interpretacji Józefa Wilkonia
... czytaj więcej »

Warto zobaczyć