Na początku warto wspomnieć, by nie było rozczarowań, iż Najnowsze przygody Mikołajka nie zostały napisane przez Rene Gościnny’ego ani zilustrowane przez Jean-Jacquesa Sempego, tylko wydano je na podstawie książek wyżej wspomnianych panów. Zresztą wydaje się, że celem wydawnictwa Znak nie było kontynuowanie przezabawnych historii, ale zaproszenie do zapoznania się z francuskim uczniem szerszemu gronu czytelników. I to udało się wspaniale.
Książkę wydano niezwykle starannie: twarda oprawa, grube kartki, duże litery, kolorowe ilustracje świetnie trafiają do najmłodszych czytelników, stawiających swoje pierwsze kroki w świecie liter. Zabawne historyjki o francuskich urwisach są opowiedziane w uproszczony sposób, dostosowany do wieku młodych odbiorów. Nie ma tu tak mocno ukrytej ironii, ale jej też nie udałoby się odczytać uczniom najmłodszych klas. Za to są krótkie rozdziały, a czytane strony tak szybko się przewraca, że nawet niedowiarek uwierzy, że czytać każdy może i na dodatek może to przynieść wiele frajdy.
Polecam gorąco, jako zachętę przed oryginałem.
Agnieszka Liszyńska