Warszawa

Recenzja książki:

Wynalazek Hugona Cabreta

Wynalazek Hugona Cabreta

Brian Selznick
od 10 do 14 lat

To moja ulubiona książka

Jeżeli powiem, że mój 8-latek z ciekawością sięgnął po Wynalazek Hugona Cabreta, to skłamię. To była megaciekawość! Z wypiekami na buzi przewracał kolejne kartki, zatrzymywał się na stronach, które go bardziej zaciekawiły.  Czytać zaczął od środka, bo akurat jedna z ilustracji bardziej go zaintrygowała i chciał się więcej o niej dowiedzieć. Powtarzał: „Mamo, popatrz, jak piękne rysunki można zrobić, mając tylko dwa kolory: biały i czarny oraz to, co pomiędzy nimi - szarość”. Zaraz potem, sam sięgnął po ołówek i narysował dom używając właśnie tej techniki. Jednak w końcu udało mi się go przekonać, żebyśmy zaczęli od początku – i tu porwała nas niesamowita, wciągająca i mądra historia. Dość, jeśli powiem, że głównym bohaterem jest chłopiec – samotny i bardzo utalentowany. Mieszka w opuszczonych pomieszczeniach nad paryskim dworcem i opiekuje się tam prawie trzydziestoma zegarami, zgodnie ze sztuką zegarmistrzowską. Lecz Hugon ma właściwie jeden cel – naprawić tajemniczego mechanicznego człowieka, który, jak się spodziewa, przekaże mu wiadomość od zmarłego ojca.
Książka jest zaskakującym świadectwem na to, jak niewiele możemy wiedzieć o najbliższych. Dzięki wielowarstwowości, z wątkami detektywistycznymi i sensacyjnymi, niesamowicie wciąga i nie można się od niej oderwać. Piękne ilustracje pobudzają wrażliwość dziecka, pozwalają mu na własne interpretacje i przemyślenia. Rysunki nie przedstawiają tego, co jest w książce – one są jej treścią i są tak wplecione, że kontynuują wątek. Przybliżają szczegóły lepiej, niż najdokładniejszy opis. I dalej moje dziecko mówi: „To moja najulubieńsza książka” oraz sięga po nią, choćby na chwilę, przejrzeć na przykład dwie ilustracje ...

 

Mama Monika

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć